Takie sobie właśnie hasło narzuciłam!
Okazuje się, że większość drutów mam zajętych rozpoczętymi i odłożonymi robótkami... Powodem do akcji jest też chęć rozpoczęcia kolejnych robótek, na które brakuje drutów, bo... są zajęte nieskończonymi robótkami. Nie realizuję kolejnych, mnożących się pomysłów, bo mi trochę wstyd przed samą sobą.
Postanawiam więc narzucić sobie rygor i mam zamiar wykończyć i uwolnić druty, na których są:
1. sweterek bawełniany - brakuje rękawa, bo zabrakło mi włóczki, ale ten problem właściwie mam już rozwiązany;
2. zamówiony (!) bardzo luksusowy sweter - jedno popołudnie i będzie skończony, najpierw zabrakło mi włóczki, później znalazłam rozwiązanie, ale straciłam do niego serce;
3. chusta Dew Drops z estonki - nie wiem dlaczego jej jeszcze nie skończyłam;
4. sweter dla syna - straciłam do niego serce całkowicie - brakuje 1,5 rękawa, nie powiem ile czasu go nie mogę skończyć, bo to wstyd;
5. żakardowy kardigan - trzeba przerobić szalowy kołnierz, trochę prucia i będzie jak znalazł na chłody;
6. kardigan z Drops Loves you - rękawy
Pewnie jeszcze coś się znajdzie, ale to są moje podstawowe wyrzuty sumienia... Udam, że więcej grzechów nie pamiętam...
EDIT: w trakcie ćwiczeń na stepperze - tak, tak, usiłuję troszkę się zmniejszyć w obwodach - przypomniałam sobie jeszcze...
7. przerobiona Dahlia z alpaki... - brakuje oczywiście rękawów, nie będę już tego udziergu komentować, bo to kolejna rzecz, nad którą należy spuścić zasłonę milczenia;
8. długaśny sweter z potrójnego bambusa - brakuje czego? no to chyba jasne... nie, nie włóczki :)
9. szal do filcowania - brakuje filcowania :)
10 . wielki zielony kardigan z akrylowego moheru - fajny, ale z akrylu - jakąś listwę wykańczającą mu trzeba zrobić i boki zszyć...
11. chusta z różnych resztek - brakuje niewiele, zdecydowanie telewizyjna, szybko skończę;
no teraz to już chyba wszystko, co jest na drutach :)
Ktoś się przyłącza do akcji? Czy tylko ja jestem taka niepoprawna...