Mężczyźni, jak wiadomo, są delikatni i sweter nie może w większości przypadków "gryźć". Babeczka to "gryzienie" ewentualnie zniesie, szczególnie jeśli ładnie wygląda - w myśl starego powiedzenia "chcesz być piękna - musisz cierpieć". Ale mężczyźni cierpieć nie lubią, a już na pewno nie dla dobrego wyglądu. Ponieważ bardzo chciałam Niemężowi sweter zrobić, taki zwykły, to musiałam wybrać włóczkę niezwykłą. Włóczka Seidenstrasse od Pana Zitrona na zdjęciach w sklepie wygląda tak sobie, wcale nie zachęcająco, jak wiele innych. Ale ja jej nie oglądałam, tylko dotknęłam i od razu wiedziałam, że jej nie ominę :) Bo to naprawdę jest Coś! Zestaw merino i jedwab, skręcony normalnie, z bardzo subtelnym połyskiem, który nie przeszkadza nawet w męskim swetrze, a jedynie dodaje sznytu całości. Miękkie to, delikatne, cudnie się przesuwa po drucikach.
W filmiku o próbkach wspomniałam o swoich perypetiach z tą włóczką, bo choć cudna, to przysporzyła mi trochę męki. Na własne życzenie sobie tę mękę zafundowałam. Ja zawsze podkreślam - robić próbki i prać próbki! Dla wielu osób to zaskoczenie, ale mój przykład niech będzie nauczką. Oczywiście zrobiłam próbkę! Oczywiście policzyłam oczka w rzędzie, więc wiedziałam, jaką mam zrobić szerokość. Po wypraniu szerokość była idealna, ale... długość jakby nie. Sweter był cóś za długi... Wyglądało to beznadziejnie. Dlaczego? Bo nie policzyłam RZĘDÓW w próbce! Jedwab dodaje włóczce ciężkości, więc gotowy, całkiem niemały sweter wyciągnął się w dół... A był robiony w kawałkach. Musiałam więc go rozpruć, podpruć przód i tył oraz rękawy aż do podkroju, ponownie zrobić i wszyć rękawy, a tego nie lubię bardzo.
Ostatecznie zadowolona jestem, a Pan Niemąż chyba też.
Dane techniczne:
Włóczka Seidenstrasse kolor 9014 - zużyłam 2 i 2/3 motka, więc włoczka bardzo wydajna moim zdaniem.
Druty - HH chyba 3
Wzór z głowy. Miało być prosto, najlepiej gładko, ale przy tej włóczce pięknie wyglądają takie wzory strukturalne, coś podpatrzyłam w przepastnych zasobach internetu, coś wymyśliłam i jest.
Sweter zrobiłam naprawdę dawno, bo jeszcze chyba w maju, ale kompletnie nie było kiedy zrobić zdjęć. Nie mogłam zmuszać przecież człowieka do noszenia ciepłego swetra w upały, a takowe panowały przez ostatnich kilka miesięcy. W końcu nastała ta pora roku, kiedy swetry wracają do łask.
Pozowanie do zdjęć chyba nie jest Marka ulubioną czynnością, ale dał się uprosić po raz kolejny, za co bardzo dziękuję. Zazwyczaj stoi po drugiej stronie aparatu i stara się pokazać mnie od najlepszej strony.
Szczerze polecam tę włóczkę, mam zamiar zrobić z niej coś także dla siebie. Nęci mnie bardzo kolor 9011, nie widziałam innej w tym kolorze. To taki ani ecru, ani beż, ani popiel. Nie wiem jaki to kolor, ale jest piękny. Przy moim zwyczaju do ubierania się w ciemne kolory ma tylko wątpliwość, czy na pewno będzie mi w nim dobrze. Ale kusi okrutnie...
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pozostawione pod poprzednim kolorowym postem. Zawsze dodają mi chęci do pisania. Miło mi kiedy wiem, że komuś się te moje sweterki podobają. Choć ostatnio doszłam do wniosku, że w robieniu na drutach głównie chodzi o "robienie", a nie "zrobienie". Też tak macie?
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pozostawione pod poprzednim kolorowym postem. Zawsze dodają mi chęci do pisania. Miło mi kiedy wiem, że komuś się te moje sweterki podobają. Choć ostatnio doszłam do wniosku, że w robieniu na drutach głównie chodzi o "robienie", a nie "zrobienie". Też tak macie?