Jak wiadomo jesteśmy specjalistami od długich weekendów i akurat taki się trafił. Dla mnie to dość pracowity czas, ale na druty zawsze momencik znajdę. W ostatnim tygodniu dziergałam w każdej wolnej chwili, bo chciałam jak najprędzej pokazać sweter z nowej włóczki, która mi się bardzo spodobała. Tak się cudownie złożyło, że Magda pojechałam na wieś, a to jakieś 40 minut drogi ode mnie, więc oczywiście przy okazji przemiłego jak zwykle spotkania, zrobiła mi kilka fotek.
Zdjęcia robiłyśmy przy zachodzącym powoli słońcu, więc światło co chwilkę się zmieniało. Bardzo Magdzie dziękuję za cierpliwość i efekty :) Zdjęć zamieściłam sporo, bo trudno się było zdecydować, wiele mi się podobało. Okoliczności przyrody były wspaniałe, bo Magdy ogród to bajka. U mnie niestety takich pięknych kwiatów jeszcze nie ma, bo moje doświadczenie ogrodnicze jest niewielkie. No i dopiero w tym roku zaczęłam się troszkę, bardzo troszkę ogrodem bawić.
Ale o swetrze miało być :) Zrobiłam go z włóczki, która ma w składzie aż 65% moheru, a reszta to wełna. Jest bardzo miła w dotyku, ma delikatny włosek. Połączyłam ją z kid silkiem, który sama pofarbowałam. Tego farbowania miałam tylko jeden motek, bo barwiłam go na próbę, żeby zobaczyć jak przyjmie kolor itd. Próba udana, więc będę zabawę kontynuować. Ale z jednego motka to niewiele się zrobi, więc akurat się przydał. Dłuższe włoski na swetrze pochodzą właśnie z tego kolorowego motka, bo baza nie jest aż tak włochata :)
Sweter robiony od góry, z tzw. "yokiem". Te kolorowe wstawki są ze spuszczanymi oczkami (dropped stitches) , dzięki temu miejscami oczka są wydłużone. Bardzo mi się ten efekt podoba. Sweter w założeniu bardzo przypomina mi ten, który zrobiłam kilka lat temu KLIK, ale tym razem posłużyłam się gotowym wzorem, który można kupić na Ravelry KLIK. Nie chciało mi się wyliczać oczek, a wzór bardzo mi się podoba i pewnie nie raz go jeszcze wykorzystam.
Wprowadziłam kilka swoich modyfikacji - zrobiłam trochę większy dekolt, bo nie lubię takich pod samą szyję, odejmowałam oczka przy rękawach, bo są szerokie nawet po tym zwężaniu. Bardzo mi się takie niby bufki przy mankietach podobają. I dół zamykałam troszkę inaczej. Generalnie sweter jest taki luźniejszy, bardzo wygodny.
Dane techniczne:
Wzór Gletscher Susie Haumann do kupienia na Ravelry - jest po angielsku, dobrze rozpisany, bezproblemowa, telewizyjna robótka - czyli to, co lubię!
Druty HH w rozmiarze 3
Włóczka - 2-Trådet firmy Mohair by Canard, w kolorze granatowym KLIK, zużyłam 4 motki. Polecam szczerze, lekka, ciepła, delikatna i miła w dotyku, pięknie się układa. Połączona z mniej więcej 15 g kid silka na paseczki.
Sprowadziłam tę włóczkę najpierw w kilku kolorach, żeby sprawdzić jej jakość. Już zamówiłam kolejne kolory, więc chyba rozumiecie... Podoba mi się!
Szykuję kolejne nowości, pilnie pracuję, chociaż jak ktoś robi, to co jest jego hobby, to jeszcze jest praca? Tak, tak. To jest praca - uwielbiam ją! I dziękuję, ciągle dziękuję, że mam inspirację, motywację i radość, także dzięki moim Czytelnikom :)
I na koniec moje ulubione zdjęcie z backstage, wiadomo przecież, że na wsi najważniejsza jest szminka! :)
I ten "mój" kid silk jeszcze :)