Jak to mówią moje koleżanki dziewiarki, Pan Zitron kocha włóczki i zna się na kolorach. Z włóczki filigran lace (kolor chyba 66) firmy Zitron (to od nazwiska Pana, co się zna na włóczkach) zrobiłam nową chustę, starym i dobrze znanym wzorem dostępnym free na Ravelry. Oczywiście nie miał mi kto zdjęć zrobić, bo mimo tego, że statyw zakupiłam, jakoś nie miałam czasu. I straszne mam tyły z pokazywaniem moich udziergów, a trochę tego naprodukowałam... Ale przy okazji ostatniego zakupu włóczki nietypowego dla mnie koloru (o tym kiedy indziej), w moim ulubionym sklepie na Karmelkowej, zdjęcia zrobiła mi Magda. Komary gryzły, więc szybko uciekłyśmy z ogródka! Uśmiałyśmy się, bo chusta jej się bardzo podobała i stwierdziła, że ślinotoku dostaje na jej widok. Tak, tak Pan Zitron wie, czego pragną dziewiarki. A ja Magdę doskonale rozumiem i pewnie inne włóczkomaniaczki też rozumieją, o co chodzi. Kolory są rzeczywiście świetne, a włóczka cud-malina w robocie. Sama przyjemność! Z jednego motka wyszła całkiem spora chusta, ale też nie na tyle gigantyczna, by niewygodnie się nią owijało. Mimo sakramenckiego upału owinęłam się nią, żeby pokazać jaka jest piękna! Zwracam uwagę na pikotki!
Rzutem na taśmę stworzyłam jedyny w lipcu post, postaram się nadrobić fotograficzne zaległości i pochwalić się twórczością moich niespokojnych rąk. Tym bardziej, że nie będę na spotkaniu w sobotę - strasznie mi przykro, bo te spotkania bardzo, ale to bardzo lubię! Chyba już to pisałam...