Ponad rok minął od czasu, gdy tutaj coś napisałam! Los tak sprawił, że jestem trochę uziemiona, więc i czas na pisanie znajduję. Zdecydowanie jestem od dłuższego czasu bardziej aktywna na moim koncie na instagramie. Wynika to po prostu z tego, że telefon nosi się przy sobie właściwie zawsze i szybko można wstawić jakieś zdjęcie, komentarz czy napisać wiadomość. Z tego samego względu mniej mnie także na Facebook. Wszystkiego zrobić samej się po prostu nie da!
Jak bardzo "samej się nie da" przekonałam się właśnie teraz, kiedy leżę ze złamaną nogą i tylko wydaję dyspozycje. Co brzmi może nieźle, ale wcale tak nie jest. Zdecydowanie nie jest fajną rzeczą być tak przykutym do jednego miejsca, bez możliwości poruszania się, gdy przejście kilku kroków do toalety jest nie lada wyczynem, okupionym zwykłym bólem. Na szczęście jednak mąż mi naprawdę pomaga, a na horyzoncie pojawiła się nawet pomoc :)
Od długiego już czasu co czwartek o godz. 20 spotykam się na tzw. livie czyli na żywo właśnie na Instagramie, tzw. Czwartki z Makunką. Są to spotkania licznie odwiedzane, więc chyba lubiane, podczas których przekazuję nie tylko aktualności związane z działalnością mojego sklepu, w tym nowości, ale także porównuję kolory, opowiadam o włóczkach, o producentach (to czasami naprawdę ciekawe). Prezentuję także dzianiny znalezione głównie na Instagramie lub Ravelry, które mi się spodobały, a które można wykonać z włóczek u mnie dostępnych lub podobnych. Ponieważ Instagram ma pewne ograniczenia, wpadłam na szalony może pomysł, żeby właśnie tutaj pisać trochę o tych moich inspiracjach, wklejać odpowiednie linki itp. Propozycja spotkała się z pozytywnym odbiorem osób uczestniczących w czwartkowym spotkaniu. Dla mnie to bodziec do reaktywowania bloga. Nie będę ukrywać, że już od długiego czasu chciałam, żeby coś się tutaj działo, ale nie mam czasu na zdjęcia moich udziergów, nie chciałam też żeby ten blog stał się takim blogiem "firmowym". Ostatecznie doszłam jednak do wniosku, że moja praca jest tak ściśle związana z moją pasją, jest właściwie główną rzeczą, której poświęcam czas, że dlaczego nie miałabym tutaj pisać o tym, co się z nią wiąże. Szczególnie jeśli może to być także inspiracją dla innych osób. Tak więc wracam, zobaczymy czy się uda!
Polecam Wam bardzo konto Lene Kjeldsen czyli Hyggestrick na Raverly i @hyggestrick na Instagramie. Nawet nie wiem, który z jej projektów wyróżnić, bo właściwie podoba mi się większość!
 |
Zdjęcie pochodzi z profilu Lone Kjeldsen, a wzór to Big Birdy |
Uwielbiam ptaki! Uważam, że są po prostu niezwykłe, a ich różnorodność w świecie natury jest czymś niesamowitym. Kiedy byłam mała mój Tato nauczył mnie rozpoznawać wiele z nich na podstawie atlasu ptaków, ale dzisiaj zupełnie już tego nie pamiętam niestety. Ale nie zmienia to mojego zachwytu. Jak więc mogłabym nie zwrócić uwagi na ten projekt?! Nie wiem doprawdy, w której wersji podoba mi się bardziej, ale z pewnością kiedyś w końcu go zrobię (kolejka jakoś ciągle się wydłuża i w dodatku kolejkowicze zmieniaja miejsca...) Wykonany jest z Bio Shetland GOTS. Ale gdybym chciała coś na szybko, to są też formy mniejsze, np. skarpetki też w ptaszki. I są też w łosie!
Ostatnio wpadł mi też w oko inny jej projekt, a mianowicie bardzo ładny, obszerny kardigan, który można wykonać np. z połączenia Bio Shetland Gots i jakiejś cienkiej alpaki np. Alvy lub Babyalpaki.
Kardigan ma ciekawą konstrukcję i robi wrażenie bardzo wygodnego. Jest to podobnie jak wcześniej pokazywany sweter dość chyba pracochłonna robótka, ale to moim zdaniem taki sweter na lata.
To zaledwie dwa projekty, które Wam pokazałam, ale naprawdę jest ich tam wiele. Mnóstwo ciekawych koszulek na lato, wyrobów także dla dzieci. I większość ma różne fajne "smaczki" czyli można się wiele z tych wzorów nauczyć.
Kolejny wzór, a właściwie i wzór, i konto, które chcę polecić, to @savoryknitting na Insta czyli Amy Christoffers na Raverly. Jeszcze chyba na wiosnę zaczęłam robić piękny kardigan według jej wzoru o nazwie Pressed Flowers Cardigan Zrobiłam plecy i jedną część przodu, odłożyłam i teraz nie bardzo wiem, w którym dokładnie jestem miejscu, żeby skończyć. Mam zamiar wrócić do niego teraz, kiedy spędzam większość czasu w łóżku, ale wymaga to ode mnie i skupienia, i cierpliwości, a z tymi obiema rzeczami teraz problem, bo mam wrażenie, że póki co jestem jednak za bardzo rozkojarzona i rozdrażniona. Ale skończę, bo mi się bardzo podoba. W międzyczasie pojawiły się też inne dzianiny z wykorzystaniem tych uroczych kwiatków - skarpetki, pulower, czapka, a chusta była chyba przed kardiganem.
 |
Zdjęcia pochodzą z profilu Amy Christoffers na Ravelry |
Teraz na sezon jesienny przyciągnął moją uwagę komin czyli Farfalle Cowl, który można moim zdaniem wykonać używając włóczek od Schoppel Wolle. Jest kilka, które się nadają, jako pierwsza przychodzi mi do głowy Zauberball Crazy lub Starke 6, ale może to być także Edition 3. Do tego odpowiednia grubość włóczki w kolorze bazowym.
 |
Zdjęcie pochodzi z profilu Amy Christoffers na Ravelry |
Wbrew pozorom nie są to skomplikowane dzianiny, wykonane są mozaiką, która jest łatwiejsza od żakardu, a daje też ciekawy efekt. Jeśli nie wiecie na czym polega ścieg mozaikowy, to serdecznie polecam mój film instruktażowy na YouTube. Nakręciłam go już bardzo dawno i był to jeśli dobrze pamiętam pierwszy lub drugi z moich filmów. Mimo pewnych niedociągnięć technicznych na aktualności nie stracił i może być nadal pomocny. Przyznam, że sama do niego wracam :), kiedy zaczynam robić coś mozaiką, żeby sobie przypomnieć o co w tym chodzi.
Jacqueline Cieslak choć nazwisko ma polskie, to jest Amerykanką, kobietą o obfitych kształtach i powiem szczerze nie zwracałam wcześniej zbytniej uwagi na jej dzianiny. Tak, wiem, to brzmi trochę wykluczająco, ale po prostu mówię szczerze, że nie widziałam tych dzianin na sobie, ale może też po prostu nic nie przyciągnęło mojej uwagi. Jednak ostatni jej projekt czyli Chroma Pullover bardzo mi się spodobał, bo choć w gruncie rzeczy niezwykle prosty, to dający wiele możliwości, w tym wykorzystania włóczek, których mamy "za mało na sweter, za dużo na czapkę". No i dostałam prztyczka w nos, uważając jej wzory za "nie dla mnie".
 |
Zdjęcie pochodzi ze strony jacquelinecieslak.com |
Sweter wykonany jest z włóczki Brooklyn Tweed Shelter. Oglądałam ją na żywo w Londynie i choć bardzo mi się podobała, to jednak była absurdalnie droga. Trzeba poszukać zastępnika, ale sądzę że nie powinno być z tym większych problemów. Powinno to być coś ok 128m/50 g. W przypadku takiego modelu niekoniecznie musi to być identyczna długość nitki. Na Ravelry widziałam realizacje m.in. z włóczek
Rios,
Mota,
Heavy Merino - te akurat możecie u mnie kupić.
Jacqueline Cieslak mieszka w Kaliforni, a szal, o którym teraz będzie mowa to
Postcards from California i wcale nie jest jej autorstwa, autorką jest Heidi Kirrmaier. Podtytuł mojego bloga to "Motki w szale", bo szale wszelakie bardzo lubię. Mam sporo, większość jest noszona niestety rzadko, bo przy aktualnym trybie życia - mam na myśli moje "normalne" funkcjonowanie, a nie leżenie ze złamaną nogą - mało mam okazji, bardziej sprawdzają mi się chusty. Nie zmienia to jednak tego, że szale uwielbiam, więc chętnie polecam.
 |
zdjęcie pochodzi ze strony Heidi Kirrmeier na Ravelry |
Całość tego szala jest przerabiana ściegiem francuskim czyli samymi oczkami prawymi, teoretycznie wiele nużącej trochę dłubaniny z włóczki o grubości fingering, ale może też się tu sporo dziać, bo przecież to tylko przykład. Najważniejsza jest jego forma, natomiast dobór kolorów i ich rokład daje ogromne pole do popisu.
Przy okazji naszych spotkań wiele razy już mówiłam o projektach Aegyoknit czyli teamu dwóch utalentowanych dziewiarek, matki i córki. Ich projekty są bardzo wyróżniające się moim zdaniem. Wiele ma ciekawą budowę, są strukturalne i ponadczasowe.
Beeo-sweater jest wykonany z włóczki typu boucle czyli Teddy Dear, bardzo miękkiej włóczki od firmy Gepard, którą możecie u mnie kupić.
 |
Zdjęcie pochodzi ze strony aegyoknit.com |
Na zdjęciu zaprezentowany jest na mężczyźnie, nie jestem jednak przekonana czy tego typu włóczka sprawdzi się przy męskim zaroście. Ale sam wzór niezwykle mi się podoba i sama chętnie bym taki sweter nosiła.
Sporo się tego zebrało, mam nadzieję, że się spodoba taka forma. Koniecznie zostawcie komentarz, będę wiedziała wtedy, z jakim odbiorem się to spotkało.
Jutro czeka mnie ważny dzień, kontrola u lekarza i zobaczymy co dalej :)