W końcu odważyłam się zaprosić do siebie dziewiarki! Nie było to zbyt oficjalnie ogłaszane, trochę tak dla wtajemniczonych i pocztą pantoflową się informacja rozeszła, prawdę mówiąc. Było kameralnie, przesympatycznie i motywująco. Nie ukrywam, że bardzo byłam stremowana, bo w końcu to pierwsze spotkanie u mnie! Szlak przetarty, będą następne!
Było mi niezwykle miło gościć u siebie moje "sąsiadki" z Jeleniej Góry. Zaprosiłam je i poznałam dzięki Eli, która chciała u mnie kupić druty. No ale ja sklepu stacjonarnego nie mam, więc jako Pani Swojego Czasu byłam akurat na rowerze w Jakuszycach, skąd Ela właśnie wracała :) i wstąpiła do mnie po drodze. Na szczęście do mnie zadzwoniła i tak właśnie trafiła na pierwsze Pod Modrzewiem spotkanie. W dodatku z koleżankami "po fachu". I tak oto zawarłam nowe, dziewiarskie znajomości, które mam nadzieję będą kontynuowane, bo dziewczyny w Jeleniej Górze się spotykają regularnie, co mnie cieszy.
Na spotkaniu nie zabrakło oczywiście moich znajomych z Wrocławia, które przybyły całkiem liczną grupą. Część została na noc, część była tylko w sobotę. Byłam w siódmym niebie! To po prostu nieopisana przyjemność! Miałam w końcu możliwość nagadania się o włóczkach, dzianinach, wzorach i różnych babskich sprawach. Jak ja za tym tęskniłam! Śmiechu było wiele, ale i mądrości życiowych nie zabrakło. Uwielbiam takie spotkania, są niezwykle inspirujące. Bogu dzięki przyjechała Magda, bo bez niej chyba nie dałabym sobie ze wszystkim rady. Byłam tak zaaferowana, że pewnie nawet zdjęć by nie było, gdyby nie ona :) No i dlatego, że to Magda robiła zdjęcia, nie ma jej, ale była! Jeśli czyta, to dziękuję!
Na zewnątrz upał, więc mimo iż zaplanowałam, że będziemy siedzieć w ogródku, zostałyśmy w jadalni, gdzie jest stosunkowo chłodno. Ale atmosfera była gorąca!
Na spotkaniu była też podwójna włóczkowa premiera. Po pierwsze były nowe włóczki duńskiej firmy Mohair by Canard, piękne i niedługo pokażę sweter zrobiony z jednej z nich i wtedy napiszę więcej, ale jak ktoś zainteresowany, to póki co odsyłam do sklepu KLIK. Po drugie odważyłam się pokazać włóczki przeze mnie farbowane. I... poszły w dobre ręce! Za konkurencję miały Malabrigo, więc powiem szczerze... jestem przeszczęśliwa, że się spodobały!
Być może ten post jest taki trochę och! i ach!, ale ja naprawdę jestem tym wszystkim bardzo rozentuzjazmowana i już nie mogę się doczekać następnego spotkania, które wstępnie zaplanowane jest na 13 lipca. Z pewnością dam znać o tym także na fejsie, więc jak ktoś zainteresowany, to proszę zaglądać! Jeśli wybieracie się w moje strony, to pamiętajcie o mnie także w innych terminach!
Dziewczyny! Dziękuję Wam, że byłyście!!!
Jak ja wam zazdroszczę takich spotkań!!! Widać, że było wam dobrze. Radość na twarzach niesamowita.
OdpowiedzUsuńJa , jak po powrocie będę w twoich rejonach, nie omieszkam dać znać. I odwrotnie, Malezja czeka:)))
Mi było bardzo dobrze, a koleżanki muszą same ocenić :) Dawno się tak dobrze nie bawiłam! Zdaję sobie sprawę, że post może być trochę egzaltowany, ale... co mi tam! Czuję się fantastycznie! Koniecznie Danusiu zawitaj u mnie! A Malezją nie kuś, na szczęście to strrrrrasznie daleko, bo już bym pakowała walizkę :) Pozdrawiam Cię bardzo gorąco!
UsuńZazdroszczę! Po zadowolonych twarzach widać iż musiała być bardzo fajna atmosfera! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEwa, nie ma czego zazdrościć, trzeba tu być! Na spotkaniach tego typu zawsze jest o czym rozmawiać, nikt nie przejmuje się tym, że osobę obok widzi pierwszy raz w życiu na oczy:) I to jest super! I ja Cię pozdrawiam serdecznie! Szykuj się!
UsuńMakunko kochana, jaka szkoda, że w tę sobotę nie mogłam się rozdwoić! Wiedziałam o spotkaniu, ale weekend był od dawna zaplanowany. Ale kiedyś Cię odwiedzę, co się odwlecze... :-)
OdpowiedzUsuńMakuneczko, zaglądam, podziwiam i oczywiście trochę zazdroszczę tych klimatów... Mam do Ciebie pytanie niedziewiarskie- Czy mogłabyś coś powiedzieć na temat ekspresu, który Ci towarzyszy na zdjęciu??? Jest to chyba DeLonghi Magnifica S ECAM 21.117.W. Dojrzałam do zakupu tego urządzenia i mam dylemat jaki wybrać. Czy mogę Cię poprosić o małą podpowiedź??? Serdecznie pozdrawiam i podziwiam Twoje zmiany życiowe.
OdpowiedzUsuńNie ma czego zazdrościć tylko przyjechać! Ekspres jest w porządku, ma jedną wadę - w Szklarskiej woda jest praktycznie pozbawiona kamienia, a ekspres bardzo szybko zaczął sygnalizować konieczność odkamieniania i lampka ta świeci cały czas. Ja na to nie zwracam uwagi, ale niektórych gości to frustruje, bo myślą, że coś jest nie w porządku.
UsuńChciałabym, chciała... oj chciała, ale tak mi daleko do Was, jestem ze środkowej Polski. Ale dziękuję za odpowiedź odnośnie ekspresu,też kupiłam DeLonghi i testuję. Życzę wszystkiego najlepszego i pozdrawiam
UsuńHanna
Ale tłoczno, ale kolorowo, ale entuzjastycznie :) Brawo ! Jest jeden minus - dlaczego to tak daleko? Mam postanowienie nie kupować włóczek, nie wiem czy wytrwam. Tyle pokus cudownych i jeszcze TY? Powodzenia,Mam nadzieję na spotkanie w Toruniu
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się w Toruniu spotkamy! Odległość jest kwestią względną :) Spotkanie było przemiłe, już nie mogę się doczekać następnego!
UsuńMakunko, cudownie:):):) Nich Ci się darzy jak najlepiej:):):) Pozdrawiam Dorotkę Knitologa:)Jak miło zobaczyć uśmiechnięte buziaczki, łapki zajęte "drutowaniem" Gratuluję:):):):) Ściskam mocno:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Tusiu! Może się u mnie pojawisz?
UsuńOch, jak Wam wszystkim zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńNie ma czego zazdrościć, bo łatwo być tu z nami! Na fb z pewnością podam termin następnego spotkania, wstępnie 13.07 :)
UsuńKiedyś też do ciebie przyjadę Makunko .
OdpowiedzUsuńA ja będę się cieszyć, bo w tajemnicy powiem, że "dziewiarscy goście" cieszą mnie najbardziej :) Ale cicho sza, żeby inni nie usłyszeli :)
UsuńWitam jestem z Jeleniej Góry i mam pytanie gdzie dokładnie spotykają się w Jeleniej dziewiarki, wiem że w środy o 16.00 ale umknęło mi gdzie?
OdpowiedzUsuń