Wiosna bardzo powoli nadchodzi w tym roku, w każdym razie w górach. Śnieg jeszcze jest, na nartach można jeździć, ale troszkę niżej w lesie pierwsze symptomy nowej pory roku widać. Ja także myślę o cieplejszych dniach, w tym lżejszych dzianinach, chociaż ciepłe swetry robię niezależnie od temperatury w gruncie rzeczy. Niedawno Dorota Knitolog opublikowała wzór swetra z gatunku piórkowych, koleżanki zrobiły, zrobiłam i ja. Nie miałam większego problemu z wyborem włóczki, bo czekał na swój czas moherek farbowany przez Joannę Pers, której marka to Zapach Trzcin. Kolor włóczki mnie urzekł od pierwszego wejrzenia, bo bardzo przypominał mi jeden z ulubionych kolorów z Malabrigo, czyli Vaa.
Dane techniczne:
Wzór - Rice Field, do kupienia na Ravelry
Włóczka - moher z jedwabiem z Zapach Trzcin, na razie można ją kupić na fejsie TUTAJ
Druty - HiyaHiya w rozmiarze 3 - w przepisie są 3,5 i 4, ale ja nie chciałam mieć mniej "ażurową" dzianinę.
Powiem szczerze, że choć włóczka ma przepiękny kolor, to jednak jedna rzecz mi się nie spodobała.. Żałuję, że nie przerabiałam jej z dodatkiem jakiegoś cieniutkiego, ciemnego dodatku, bo nie podoba mi się jak gotowy wyrób wygląda noszony bez ciemnego podkładu w postaci bluzki z długim rękawem. Podobną sytuację już miałam, kiedy robiłam z moheru od Martin's Lab. W motku przepiękna, spełnienie moich marzeń, a na próbce już nie do końca. Wtedy dodałam nitkę merino i było ok. Nie wyciągnęłam wniosków. Chodzi o to, że jaśniejsze miejsca, odznaczają się dając takie jakby prześwity i nie wygląda to dobrze. W każdym razie mi się nie podoba. Widać to na poniższym zdjęciu przy mankiecie, bo bluzka pod spodem ma rękawy nieco krótsze od sweterka. Kiepsko to wygląda np. na dekolcie czy ramionach, bo ciemniejsze fragmenty robią wrażenie plam. Dobrze jednak, że znalazłam na nią sposób, bo żeby było jasne - zarówno włóczka, jak i wzór mi się podobają! Jedno i drugie polecam :)
Miałam nawet zamiar spruć całość i przerobić jeszcze raz z dodatkiem nitki, ale na razie postanowiłam nosić właśnie z ciemnym tłem, bo wygląda tak dobrze. Nie jestem też przekonana, czy ten fason swetra jest dla mnie najodpowiedniejszy. Ale tak bardzo mi się podobał na koleżankach... Jednak nie zawsze to, co na innych jest super, jest dobre dla mnie. Niby oczywiste, a jednak. Bluzeczka prosta bardzo do wykonania, a efektowna. Kolor trudny do uchwycenia, bo to taki ciemny granat z zielenią i niebieskim. I jasną chwilami nitką jedwabiu.
Podzielę się jeszcze zdjęciami z okolicy. Powiem szczerze, że dużo radości dają mi spacery do lasu, który jest ode mnie kilkaset metrów. Mam nadzieję, że dzięki tym zdjęciom poczujecie choć troszkę jego atmosferę. A koziołki spotykam ciągle w tym samym miejscu, chyba się zaprzyjaźnimy :)
Oj miło mi bardzo :) Sweterek z tego cudnego moherku wygląda zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńPięknie tam u Ciebie, jak w bajce :)
I mi miło! Moherek ma przepiękne kolory, a wzór jakby do niego stworzony!
UsuńMakunko, wyglądasz w nim pięknie! Ja tam nie widzę żadnych niefajnych miejsc, ale może na żywo i bez bluzki jest inaczej. Pomysł noszenia piórkowego na bluzkę z długim rękawem wydaje mi się świetny - przyznam się, że sama jeszcze nie oswoiłam tego typu sweterka, wszystko jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńA zdjęcia lasu bajkowe - nieprawdopodobny jest ten koziołek z bliska :)
Dziękuję Ci bardzo! Mam takie piórkowe, które można nosić na jakiś topik. W tym przypadku jednak, choć kolor przepiękny, to jednak ma swoje wady. Pewnie to tylko kwestia mojego patrzenia i wymagań :)
UsuńJeśli chodzi o moją obecną okolicę, to tak, pięknie jest!
Bardzo ladny kolor wybrałaś. Taki jest twój. Ładnie razem wyglądacie. Sweter jest bardzo ładny, choć to nie do końca mój fason. Wolę formy trochę bardziej oddalone od ciała. Choć nie powiem, że ogladając różne wersje projektu Doroty, zachwycam się nimi niezmiennie. Są bardzo kobiece.
OdpowiedzUsuńOkolice twojego domu są niesamowite!!! Zjawiskowe, przepiękne, zachwycające! Wielu można by użyć słów, a myślę, że i tak nie oddadzą tego co codziennie oglądasz.
Pozdrawiam bardzo ciepło:)))
Kolor mnie przyciągnął natychmiast! Choć myślałam, że będzie taki ogólnie ciemny, a bez tego ciemnego podkładu mi się mniej podoba.
UsuńTak, jestem naprawdę szczęściarą, bo wystarczy że przejdę jakieś 400 metrów i to wszystko jest! A nawet więcej!
Pozdrawiam prawie wiosennie :)
Kolor swetra piękny, widoków zazdroszczę,Szklarską odwiedzam często. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też pozdrawiam! Szklarską warto odwiedzać :)
UsuńPięknie w tym piórku wygladasz. Ja jakoś nie mam przekonania do piórkowych sweterków. Zrobiłam kilka i w nich nie chodzę. Na ten wzór zwróciłam uwagę i chyba się jednak skuszę.
OdpowiedzUsuńOkolice piękne, takie jak i u mnie. Pozdrawiam z Istebnej.
Oj okolice Istebnej piękne!
UsuńJa piórkowe lubię, noszę chętnie, szczególnie kiedy robi się cieplej. Ten wzór naprawdę przyjemny :)
Sweterek śliczny! A okolica bardzo ładna zwłaszcza ten potoczek i mostek.....
OdpowiedzUsuńDziękuję! Tak, pięknie u mnie, to całkiem niedaleko od domu, ot taki spacerek :)
UsuńZawsze jest jeszcze jedno rozwiązanie - nosić sweterek na gołą skórę, wtedy nic się nie będzie odznaczało! *^V^*
OdpowiedzUsuńPiękne okolice, a jacy sąsiedzi! Chodziłabym na spacery codziennie, niezależnie od pogody! ^^*~~
Niestety na gołą skórę właśnie bardzo źle wygląda.
UsuńPięknie u mnie, niestety na codzienne spacery nie zawsze jest czas, a i ochota nie zawsze. Myślę, że jak zrobi się trochę cieplej, to ochoty będzie więcej. A jeśli chodzi o "sąsiadów", to ostatnio pod moje okna przyszły w nocy... jelenie!