Jak wiadomo na co dzień otoczona jestem włóczkami, z których czerpię natchnienie i które są moim nieustającym źródłem pokus. Rzadko niezwykle zdarza mi się kupować włóczki "na zewnątrz", ale jednak znajdę czasem coś, czemu nie umiem się oprzeć. Grzebiąc w otchłaniach internetu jakieś 1,5 roku temu znalazłam w sklepie Martin's Lab włóczkę, która na zdjęciu w motku wyglądała tak, że mimo wysokiej dość ceny zamknęłam oczy i nacisnęłam "kup". Mieszanka moheru z jedwabiem była pofarbowana dokładnie w takich kolorach, jakie uwielbiam. A że były akurat moje urodziny... to zrobiłam sobie prezent od siebie dla siebie :) Włóczka okazała się być cieniutka i w próbce nie wyglądała tak, jak się tego spodziewałam. Kolory również nie były już tak piękne, choć nadal mi się bardzo podobały. Powiem szczerze w motku wyglądały obłędnie, w próbce po prostu ładnie. Postanowiłam jednak troszkę moherek "pogrubasić" i przyciemnić, dołączyłam więc jeszcze cieniutką niteczkę merino. I zrobiłam sobie kolejnego Summera, tym razem w wersji bardziej obszernej, otulającej i chętnie noszonej.
Dzięki temu, że robiłam na stosunkowo cienkich drutach i w dodatku nie sam delikatny moher, ale z drugą niteczką, sweter nie jest zbyt prześwitujący i można go nosić nawet na gołe ciało. Jeśli oczywiście komuś nie przeszkadza gilgotanie moherkowych włosków. Mi nie przeszkadza.
Wzór: Summer Ankestrick - nie pamiętam niestety rozmiaru, jaki robiłam. Ponieważ już wiedziałam, jak go robić, nie śledziłam super dokładnie wzoru. Wprowadzałam jakieś swoje modyfikacje, żeby miał oczekiwany przeze mnie kształt i oczywiście ma długie rękawy, co widać :), we wzorze oryginalnym ich nie ma.
Włóczka: 100 g Silky Mohair kolor chyba Black Damme, Martin's Lab + Marino Superwash Campolmi w kolorze chyba 853, w każdym razie taki grafitowo-antracytowy. Moher zużyłam absolutnie do ostatniej niteczki. Z tego co pamiętam, to coś nawet prułam i przerabiałam, żeby na wszystko starczyło, bo sweter mały nie jest.
Druty - oczywiście nie pamiętam, ale chyba około 3 albo 3,25, a może jednak 3,5?
Kolejny raz zachwycam się tym wzorem i jego możliwościami tworzenia własnych wersji. Naprawdę daje pole do popisu. Szczerze polecam kupowanie takich prostych, ale oryginalnych wzorów, bo można dodawać do nich własne elementy - ażur, jakiś wzór, taliować, albo nie - i za każdym razem stworzy się coś innego. Nie ukrywam, że w planach mam też wersję letnią.
Kończę aktualnie chustę mozaikową, więc pewnie niedługo będę się nią bezczelnie chwalić. Już mi się podoba i nie mogę się doczekać końca. Jeśli jesteście czytelnikami mojego bloga i nie chcecie przegapić kolejnego posta, to informuję, że wprowadziłam po prawej stronie w zakładce takie okienko, gdzie można się zapisać na "przypominajkę".
Kolejny piekny sweterek, ja juz po tej popredniej wersji wrzucialam ten wzor do koszyka na ravelry. Pozdrawiam z zimowego New Jersey:)
OdpowiedzUsuńPolecam szczerze ten wzór :) I też pozdrawiam z zimowego nadal, choć kalendarzowo wiosennego Wrocławia :)
Usuńprzepiękny sweter zrobiłaś! Kolor wyszedł niesamowity! Nie wiem jaki był na początku, ale na tobie wygląda tak pięknie, tak nieoczywisty. Już od dłuższego przymierzam się do wzoru, właśnie do wersji letniej. Mam przecudnej urody jedwab i bardzo do mnie przemawia prostota wzoru. Ale ciągle jestem na etapie myślenia. Pozdrawiam z gorącego Kuala Lumpur:)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że też jestem z niego zadowolona :) Szarości zawsze mi się podobają, a te minimalnie kolorowe akcenty jeszcze tę szarość podkreślają. Nie myśl, rób! I dziękuję za trochę gorąca! Przesyłam na ochłodę troszkę zimowej wiosny!
UsuńSweter po prostu zachwycający, nie mogę wyjść z podziwu, łączy w sobie wygodę i szykowny fason, a kolorystyka bardzo udana. W ubiegłym roku napatrzyłam się na ten projekt w różnych letnich wydaniach i postanowiłam, że jak tylko pokończę różne zimowe rzeczy Summer wskakuje na druty. Twoja ciepła moherowa wersja udowadnia, że to po prostu doskonały wzór. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest jednym z lepszych wzorów, jakie mam. Pewnie jeszcze nie raz go wykorzystam, więc inwestycja była dobra :) Miło mi bardzo, że się sweter podoba i ja również serdecznie pozdrawiam!
UsuńWbiło mnie w fotel z rana. Idę szukać włóczki.Super razem wyglądacie!
OdpowiedzUsuńSzukaj, szukaj:) Tylko wstań najpierw z fotela! Chociaż siedząc też można coś znaleźć :)
UsuńOoo, jak ładnie. Świetny fason, pięknie kolory. I ta miękkość włóczki...
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię i muszę przyznać, że dzięki tej miękkości układa się świetnie.
UsuńTak się przyglądam kolejne wersji i się zastanawiam czy większym biuście będzie dobrze leżało? Bo nie ukrywam, że naszła mnie ochota na taki luzacki sweterek z rękawem :)
OdpowiedzUsuńNo powiem tak - płaska nie jestem :D
UsuńMakunko, teraz już wiesz, jak swoimi wyborami pomagasz nam , tym po drugiej stronie monitorów! Twoje wybory włóczek są dla mnie dużą podpowiedzią, jeszcze tylko nie wiem jak odporna jesteś na podgryzanie ( mam na myśli włóczki oczywiście) ;)A sweterki, te i wszystkie inne, są klasą samą w sobie!
OdpowiedzUsuńJa jestem raczej odporna, chociaż wełny estońskiej na gołe ciało bym nie nosiła :) Sztuczne mohery też mnie gryzą. Cieszę się bardzo, że moje sweterki Ci się podobają, miód na moje serce!
UsuńOh Magdo,zrobilas jak zawsze cos bardzo kuszacego. Kolor wspanialy, drugiej nitki sie nie poznaje.
OdpowiedzUsuńTe sposob robienia jest naprawde tak latwy i dajacy tyle mozliwosci! zawsze sie uda..powiedzialabym.
Wyglasz rewelacyjnie i masz wspanialego fotografa....
Dziekuje bardzo za ten pomysl z powiadomieniem o nowym poscie!
Pa! Ira
Uwielbiam kusić! To prawda, przy tym wzorze efekt jest murowany.
UsuńFotografem jestem sama dla siebie :), więc bardzo dziękuję :)
Co raz to piękniejsze sweterki nam tutaj serwujesz ale tym to już przesadziłaś 😁 Aż mnie głowa rozbolała 😂 A ja dzisiaj ani rządka nie przerobiłam 😆 Sweter jest świetny, obłędny poprostu 😍😍😍
OdpowiedzUsuńKlaudia, mój Boże! To ja chyba przestanę publikować jak ma Cię głowa boleć :) Bardzo Ci dziękuję!
UsuńBroń Cię Panie Boże!!! Publikuj, publikuj!!! To ból motywacyjny, nie przejmuj się 😅
UsuńUff, to kamień spadł mi z serca :)
UsuńŚliczne lato! I dziękuję za jego pełną nazwę - znaleźć wzór po samym Summer graniczy chyba z cudem. :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci odporności na gilgotanie. Mnie nawet własnoręczne wyroby gryzą bezczelnie. :)
Jeśli robię z konkretnego wzoru, to zawsze nazwa jest jednocześnie linkiem do strony, na której można ten wzór znaleźć :)
UsuńOdporna jestem umiarkowanie, ale tu akurat nic mnie nie gilgocze :)
Oba cudne (niebieski to nawet widziałam na żywo, choć jeszcze w robocie). Ja mam już trzy Summery - jeden z merynosa z długim rękawem i drobnym ażurem z przodu, i dwa z e-dziewiarkowej Elli - bardzo przyjemna kombinacja. To rzeczywiście świetny wzór dający wiele możliwości. Bardzo jestem ciekawa Twoich następnych wariacji.
OdpowiedzUsuńNa razie muszę troszkę od niego odpocząć, ale tak jak napisałam, pewnie letnia wersja będzie :)
UsuńZachwycający sweterek:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, też go lubię :)
UsuńTa wersja podoba mi się ze względu na kształt, bo szarość piękna, ale kolorowe ciapki bym wydłubała. Masz rację, że takie proste wzory są niesamowicie uniwersalne, można zmodyfikować wedle życzenia. Skomplikowane swetry są już wystarczająco dopracowane, żeby idealną była ta jedna wersja wybrana przez projektanta.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Jak wzór ma dużo charakterystycznych szczegółów, to wykorzysta się go raczej raz. Ja zdecydowanie lubię rzeczy proste, uniwersalne, łatwo zmienialne.
OdpowiedzUsuńPrzepiekny On i Przepiękna Ty:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor, jestem pod wrażeniem gotowego udziergu. Widziałam tę włóczkę w sklepie ale nie spodziewałam się, ze może dać tak świetny efekt!
OdpowiedzUsuńBez dodatku cienkiego merino kolor byłby zdecydowanie jaśniejszy, a dzianina cieńsza :)
Usuń