Może pamiętacie jeszcze te moteczki (klik)?
Chyba tak, bo co jakiś czas przychodzą do mnie Panie Klientki i o tę włóczkę pytają. Jakoś tak jest, że ona zawsze zostaje sprzedana na tzw. pniu. Sama kupiłam 4 motki, przy kolejnych partiach farbowania o mało nie kupiłam kolejnych, ale się opanowałam. Przyznaję się bez bicia - ja tę włóczkę uwielbiam. Jest sprężysta, świetnie się z niej robi, jest cieplutka, miła w dotyku, a te kolory? Pozostawiam bez komentarza.
Chustę zrobiłam właściwie natychmiast po zakupie, czyli jeszcze w październiku chyba, albo na początku listopada. Wzór to taka prawie Mara, ale nie do końca, bo ścieg francuski, którym robiona jest główna część jest jednak potwornie włóczkochłonny i w pewnym momencie troszkę oszukiwałam, żeby efekt był podobny, ale włóczki szło mniej. Podobnie postąpiłam przy falbanie. Nie powiększałam jej tak mocno jak we wzorze. Chciałam mieć chustę dużą i taka właśnie jest. Poszło jakieś 3,5 motka. Zostało jeszcze może na małą czapeczkę, albo mitenki.
Choć noszę ją często to jakoś nie było okazji do zrobienia zdjęć, co u mnie jest już normą. Okazja się w końcu trafiła, bo mimo mojego bólu kręgosłupa wybraliśmy się na ładowanie akumulatorów w plenerach leśnych. Pogoda dopisała jak marzenie.
Po spacerze siedziałam przed domkiem na leżaczku i robiłam na drutach w promieniach naprawdę wiosennego słońca! Było mi bosko, humor od razu lepszy.
Dla wytrwałych jeszcze kilka fotek ze spaceru. Choć jeszcze gdzieniegdzie widać resztki śniegu, a w lesie bajorka są wciąż zamarznięte, to czuć już zbliżającą się wiosnę i to dodaje mi jakoś sił, bo w tym roku wyjątkowo mnie ta zima, co wcale nie jest zimą zmęczyła.
Oj, cudnie sprężysta! Ja też się nie mogłam od niej oderwać! Na tle Twych czerni chusta prezentuje się wyśmienicie! Jestem niezwykle zaskoczona efektem [tzn. byłam w listopadzie, kiedy ją po raz pierwszy ujrzałam], bo w preclu mnie osobiście wydawała się nieznośnie pstrokata. Ale zupełnie nie miałam racji...
OdpowiedzUsuńBo to jest właśnie taka przedziwna mieszanka kolorystyczna - bardzo dużo różnych kolorów, a jednak nie jest zbyt pstrokato, ale choć kolorowo, to jednak łagodnie. Ale mieszam... :)
UsuńŚliczna :)
OdpowiedzUsuńI taka energetycznie kolorowa.
Pozdrawiam.
:)
UsuńWitaj Makunko! poznałam cię :-) Byłam w tym cudnym sklepie z moją całą rodzinką i to Ty nam radziłaś co warto zwiedzić we Wrocławiu :-) dziękujemy :-) A ta chusta jest cudna, proszę zdradź mi tajemnicę, co to za wzór Mara :-) Pozdrawiamy serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! Mam nadzieję, że moje rady przydały się i spędziliście miło czas. Tajemnica to nie jest, bo po najechaniu myszką na słowo "Mara" można otworzyć link do Ravelry i opisu chusty :) Pozdrowienia i dla Was!
UsuńJuż znalazłam, a Wrocław jest piękny i na wiosnę znowu chcę was odwiedzić, miłego dnia :-)
UsuńChusta bardzo mi się podoba. Też mam jak Ty. Muszę się już opanowywać podczas odwiedzin w sklepach z włóczkami. Żałuję, że do Wrocławia mam daleko i nie mogę się z Tobą spotkać. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://wharmonii.blogspot.com/2015/02/skarpety-mamy.html?showComment=1424108993176#c8542793283842463933
Czyli nie tylko ja ostatnio odwiedziłam Cię w Twoim miejscu pracy :-) Spełniłam swoje marzenie :-)
OdpowiedzUsuńJestem raczej nieśmiała... ale chciałam Ci powiedzieć, że jesteś dokładnie taka, jak sobie Ciebie wyobrażałam :-) A na żywo piękniejsza niż na zdjęciach
Chusta cudna! Doskonałe kolory.
Pozdrawiam serdecznie.
Rumienię się... :)
UsuńŚliczne kolory!
OdpowiedzUsuńPiękna chusta! Własnie o czymś takim myślę, ale pewnie nie uda mi się tak pofarbować wełny...
OdpowiedzUsuńAaaj! Zazdrość mnie zżera! Piękna włóczka, cudowną chustę z niej wydziergałaś. Z zagrodowych włóczek jeszcze nie dziergałam, ale same pozytywne opinie widzę... Może, może?
OdpowiedzUsuńChusta wygląda przepięknie! I po prostu perfekcyjnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
piękne kolory i cudne widoki. !! :) pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńMakunko - trafiłam do ciebie ze strony sklepu... w jednym z filmików wspomniałaś o blogu i... już tu jestem ;).
OdpowiedzUsuńWzór chusty odnalazłam... i jakże się ucieszyłam, że jest za freee :D. A w jaki sposób zmniejszczyć włóczkochłonność projektu? Czy jest jakiś podobny wzór do gartera?
Pozdrawiam :D
PS.
Babeczka z klasą z ciebie :D:D:D
Gusia
Dziękuję za miłe słowa :) Garter to garter, a jak to mówią "król jest tylko jeden". Ale myślę, że z oszczędności można po prostu lewymi polecieć, a najlepiej takim oszukanym garterem czyli "prawe, lewe, prawe, prawe".
UsuńO... jak szybko :D
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie... Na "pinterku" też już cię kliknęłam do obserwowanych... Mimo, że ja jestem dziewiarką jesienno-zimowo-przedwiosenną - z racji drugiego hobby... ogrodnictwa - bardzo lubię gdy nadchodzi wrzesień i sięgam po pierwsze moteczki. Jak na razie są to małe formy... szale, czapki, szaliczki... ale wychodzą mi coraz mniej koślawie i może pokuszę się wkrótce o coś bardziej skomplikowanego :D
Pozdrawiam
Gusiarz