Czapeczki norweskie spotkało miłe przyjęcie, a jak pisałam wcześniej wirus jest silny :) Moja przyjaciółka zachwyciła się moją, więc po produkcji kolejnej miała prawo wyboru. I tak oto dwie czapeczki, takie same, ale inne :)
Zdjęcia zrobione telefonem, bardzo na gorąco - w mojej nawet nitek nie poobcinałam. Nie mogłam się jednak powstrzymać, żeby ich nie pokazać.
Muszę podliczyć, ale to chyba 4 czapeczka z 12 :)
Muszę podliczyć, ale to chyba 4 czapeczka z 12 :)
Śliczne, jest co oglądać. Pięknie dobrane kolory. Podziwiam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili pomyślałam, że stoisz przy lustrze :) Super zdjęcia i czapeczki...no cóż, rewelacja! :)))
OdpowiedzUsuńPiękne wzory i kolory! Najbardziej podoba mi się, że ten tęczowy wzór jest na bazie z szarości.
OdpowiedzUsuńAż żal , że ocieplenie idzie , czapki fantastyczne i cóż bardzo pozytywny ten wirus .
OdpowiedzUsuńPiękne :-) Cudne kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wyglądacie, jak bliźniaczki! *^o^* Cudne kolory czapek!
OdpowiedzUsuńFajne czapeczki! A Wy wyglądacie jak siostry :)
OdpowiedzUsuńObie takie same , a jednak inne:) Zapewne robicie furorę na ulicy, jestem pewna , że nie ma przechodnia , który by się za Wami nie obejrzał:)
OdpowiedzUsuńAle judzisz ..... Szaleństwo:)
OdpowiedzUsuńale pozytywne!!! :)
OdpowiedzUsuńPiękne. Ja jestem na etapie rozczytywania opisów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo jest dopiero arcydzieło. Chyba nigdy nie wydziergam takiego cuda :)
OdpowiedzUsuń