Ale teraz proszę bardzo, oto pierwsze zrobione przeze mnie skarpetki!
Wypróbowane, cieplutkie i w sam raz. Generalnie skarpetki nie są mi jakoś niezwykle potrzebne, ale na pewno się przydadzą. I mogą być sympatycznym prezentem!
Bardzo dziękuję Malguni za pokazanie mi początku i zmotywowanie mnie do podjęcia próby ich wykonania. Okazało się to całkiem nieskomplikowane. Pogrzebałam trochę w internecie i znalazłam wiele mniej lub bardziej skomplikowanych sposobów wykonania pięty. Ostatecznie zrobiłam to rzędami skróconymi, ale zupełnie nie tak, jak widziałam na filmach. Otóż jak już zaczęłam robić piętę, zostawiałam ostatnie oczko, nie owijałam nitką tylko zawracałam nie odwracając robótki dalej robiąc prawe, ale od lewej do prawej. Nie wiem dlaczego tak sobie to wymyśliłam, ale było mi jakoś łatwiej. Później jak już dobierałam te zostawione ostatnie, to nabierałam też oczko poniżej i przerabiałam je razem z tym zostawionym. Czy ktoś coś zrozumiał?
Zrozumiem, jak będę potrzebowała, na razie wierzę na słowo :) A skarpetki wyglądają wspaniale, pierwsza próba doskonała!
OdpowiedzUsuńSię zarumieniłam, dziękuję.
OdpowiedzUsuńSkarpetki świetne!
OdpowiedzUsuńZrozumiał :)))) Skarpetki - bomba! A na piętę to chyba każda z nas ma własny sposób.
OdpowiedzUsuńChyba spróbuję od lewej do prawej - zaintrygowałaś mnie!
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, ale wiem do kogo się zwrócić gdy zechcę robić skarpetki. Twoje wyglądają cieplutko, mięciutko.
OdpowiedzUsuńSkarpetki - pierwsza klasa!...ja do swoich się przymierzam już od dawna i jak już się zabiorę to pewnie sięgnę do Twoich sposobów:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśrednio rozumiem, ale ciesze się, że efekt super :)
OdpowiedzUsuńno i nie wiem jak można przerabiać od lewej do prawej - chyba wyzsza szkola jazdy :))
Usuń