Jaka jest sytuacja ogólna - wiadomo. Nie będę się specjalnie na ten temat rozpisywać, bo każdy ma już z pewnością dosyć wiadomości, którymi jesteśmy dosłownie bombardowani za pośrednictwem różnych mediów. Ale muszę troszkę opisać, co się dzieje u mnie. Po pracowitym bardzo styczniu-lutym, bo ferie to okres, kiedy zdecydowanie mam co robić, nastał w pensjonacie wymuszony zastój. Nie ma co myśleć o tej pustej połowie szklanki, więc starałam się i staram nadal spożytkować ten czas. Trochę farbowałam, sporo robiłam na drutach. Ale nie miałam i w sumie nadal nie mam weny do zdjęć. Nie lubię, jak są robione na siłę, więc nie robiłam ich właściwie wcale. Dzięki temu, że znowu zaczęliśmy chodzić do lasu i w góry, okazji będzie w końcu chyba więcej i będę się starała pokazać, co w ostatnich miesiącach udało mi się wydziergać.
Robiąc ten szal cały czas myślałam o wiośnie :) Bo tak mi się właśnie te delikatne liście kojarzyły. I chociaż u mnie w górach jeszcze ta wiosna tak w pełni nie jest widoczna, to jednak drzewa zaczęły się już zielenić i mogły mi posłużyć za tło. Z przyjemnością więc chwalę się brioszkowym szalem Willow.
Wybrałam kolory, które lubię. A ich połączenie bardzo mi odpowiada. Popiel wiadomo :), zawsze dobry. A ten żółty, nie jest taki żółty naprawdę tylko z lekką domieszką oliwki. Trudny do złapania kolor. Do opisania w sumie też.
Technicznie:
Wzór Willow z książki Nancy Marchant "Knitting Fresh Brioche", dzięki której już mi brioszka nie straszna. Bardzo pomocna pozycja i cieszę się, że w końcu do niej zajrzałam, choć na mojej dziewiarskiej półce jest od hm... dawna.
Włóczka to Kid Seta z firmy Gepard w kolorach 510 i 926 czyli mieszanka moheru i jedwabiu. Zużyłam po ok 1,5 motka z obu kolorów. A szal jest spory!
Druty HiyaHiya r. 3,75
Absolutnie przepiękny i taki subtelny. Chociaż żółty to nie mój kolor to z szarym dobrze się komponuje. Udanej majówki😀
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja kiedyś też uważałam, że żółty to kompletnie nie mój kolor. A teraz go bardzo lubię, chociaż nie w każdym wydaniu. A w zestawieniu z szarościami - bardzo mi się podoba. Dlatego po długim zestawianiu ze sobą kolorów wybór był dla mnie oczywisty!
UsuńCudowny! Dobrane kolory i wzór sprawiają, że ma się wrażenie, iż szal jest częścią natury, na której tle jest fotografowany.
OdpowiedzUsuńMiło Cię Makunko znowu zobaczyć.
Bardzo mi miło, że jeszcze o mnie ktoś pamięta :)
UsuńTaki właśnie był pomysł na zdjęcia :) Cieszę się, że się udało!
Piękny, świetne połączenie kolorów��
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Wzór mi się spodobał już dawno :)
UsuńPołączenie popielu i żółtego zwróciło moją uwagę już wcześniej w szarej chuście z żółtym zakończeniem "nopkami".Podoba mi się szalik choć brioszki dzianej nie próbowałam :))
OdpowiedzUsuńGratuluję czujności, bo to praktycznie te same kolory! Nawet ta żółć nie jest do końca żółta w obu dzianinach :) Trudno więc ukryć, że takie połączenie jest mi bliskie!
UsuńBardzo ładny!
OdpowiedzUsuńm
Bardzo dziękuję, miło mi!
UsuńSzal przepiękny, ale nie mogę się również napatrzeć na Ciebie i cudne otoczenie- genialne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! Na zdjęciach trudno oddać urodę tego miejsca, ale zawsze chcę choć troszkę pokazać, bo pięknie jest wokół mnie :)
UsuńPiękny szal i piękne zdjęcia. To zestawienie kolorystyczne przypomina mi kamienie porośnięte mchami w takiej właśnie oliwkowo siarkowej zieleni, chciałam to kiedyś odtworzyć w jakiejś dzianinie. Na razie jeszcze do tego nie doszłam, za to z wielką przyjemnością podziwiam Twój brioszkowy szal. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Różne brałam pod uwagę zestawy kolorystyczne, ale cieszę się, że właśnie taki wybrałam. Powiem szczerze, że szczególnie ten "żółty nie żółty" ma tu największy wpływ :) I ja pozdrawiam!
UsuńAbsolutnie przepiękny!!!! i o ile ten odcień żółtego indywidualnie, to dla mnie odcień straszny, robię się sina, bez koloru, to razem z szarością nabrał szlachetności i urody. Piękny, co tu dużo pisać.
OdpowiedzUsuńDla mnie brioszka to ciagle jest nieodkryty ląd. Dobrze wiedzieć, że coś jeszcze jest przede mną.
Mieszkasz w pięknym miejscu i zazdroszczę ci, że możesz z niego korzystać. Ja od poniedziałku po raz pierwszy od 7 tygodni będę mogła wyjść z domu.
Pozdrawiam zza chmur, ale gorąco:)))
Nie obawiaj się brioszki, jest naprawdę prosta, a efekty super! A najlepsze jest to, że można się znowu czegoś uczyć :)
UsuńMam nadzieję, że kiedyś do mnie zawitasz, poznamy się pozawirtualnie i będziesz mogła nacieszyć się moją okolicą!
Pozdrowienia z gór!
O, jak dawno Cię tutaj nie było! Piękny szal. DO tej pory podziwiałam brioszkę z grubszych włóczek i całkiem niedawni zastanawiałam się, jak wyglądałaby w cieniutkich moherach. Już wiem, że cudnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak mi miło, że ktoś moją nieobecność zauważa :) Czasami mam wrażenie, że blogi nie są już odwiedzane i czytane, a tu miła niespodzianka!
UsuńWygląda pięknie i nie można się zniechęcać na początku, bo robótka "nie ma wyglądu" i niezbyt przyjemnie się robi, ale warto! I ja pozdrawiam :)
Brakowało mi Ciebie i Twoich pięknych dzianinek:)))Szal Cudo ,muszę nauczyć się brioszki:)))serdecznie Cię pozdrawiam Makunko:)))))!!!!!
OdpowiedzUsuńNaprawdę działasz na mnie motywująco tym, że odczuwałaś brak moich wpisów :) Postaram się, by było ich więcej, bo mam sporo rzeczy do pokazania ;) Naucz się koniecznie, otwiera to całe morze możliwości. Aktualnie robię sweter, wprawdzie brioszką jednokolorową, ale to już całkiem łatwizna :) Pozdrowienia!
UsuńŚwietny szal, pomysł rewelacja, pewnie z niego skorzystam również wykorzystując moher. Pozdr z Gór Suchych to pasmo Sudetów Srodkowych
OdpowiedzUsuńKoniecznie, warto! Pozdrowienia Góralko ;)
UsuńWygląda zjawiskowo, zdjęcia piękne i jak zawsze inspirujesz Makunko:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! Dziękuję!
UsuńJuż nie mogłam się doczekać nowego wpisu, ale jest i to jaki! Przecudny szal pięknie pokazany! Kolory dzianiny idealnie korespondują ze scenerią. Gratuluję i podziwiam zarówno dzierganie jak i fotografowanie. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńNiezmiernie mi miło, dziękuję! Aż trudno mi uwierzyć, że ktoś czeka na moje wpisy i bardzo mnie to dopinguje! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńCóż za przepiękny szal! Zrobiłabym dla córki do jej stroju ślubnego :)
OdpowiedzUsuńCzy można liczyć na udostępnienie schematu wzoru?
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo dziękuję!
UsuńNiestety nie mogę udostępniać schematu, ale podałam książkę, w której go można znaleźć. Myślę, że spokojnie można ją w sieci zamówić, a naprawdę warto, bo poza wzorami jest tam również dużo wiedzy o brioszce. Książka jest po angielsku, ale ze zdjęciami i schematami.
Ja również pozdrawiam!
...oj,to szkoda :(
UsuńNiestety nie jestem na tyle biegła w jęz.angielskim. A umiejętności kończą mi się na prostym ściegu angielskim lub patentowym. Sama nie zrobię tych liści :(
No trudno. Proszę jak najczęściej pokazywać swoje prace, bo zawsze są piękne i eleganckie!
Dłuuuuugo czekałam na kolejny wpis, no i jest! Poprzeczka jak zawsze wysoko zawieszona - wzór, wykonanie, szlachetna włóczka - rewelacja! Szarość doskonale wygląda w każdym połączeniu. Osobiście dla siebie żółtego bym nie wybrała, bo wyglądam w nim jak ciężko chora, ale chętnie podziwiam go na innych osobach (zresztą kilku innych kolorów też to dotyczy).
OdpowiedzUsuńMiło znowu zobaczyć kolejny wpis i piękne zdjęcia. Wiele lubianych przeze mnie blogów umarło śmiercią naturalną, przykro byłoby stracić przyjemność czytania Twojego :-)
A ja ciągle wracam do tego wpisu, bo nie mogę się napatrzeć, jak pięknie moher wygląda w brioszce! Już zamówiłam wspomnianą wyżej książkę i obmyślam kolory jakich użyję... Pani blog, Makunko, jest niezwykle inspirujący. Najwięcej się tu nauczyłam i dowiedziałam. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń