Na ostatnim, pierwszym po wakacjach spotkaniu w e-dziewiarce było tak dużo pięknych prac, że z emocji mnie głowa rozbolała. Dosłownie! Dziewczyny chwaliły się swoimi udziergami z całkiem uzasadnioną dumą. I jeszcze Migdał przyjechała i śmiałam się, że skradła show, bo jej prace są moim zdaniem bezkonkurencyjne. Cuda, po prostu cuda!
Ja jednak najbardziej zapamiętałam przepiękny pled, który przyniosła Kamila. Zdjęcia możecie zobaczyć TUTAJ. Takie pledy widuje się na amerykańskich filmach. Najczęściej są to jednak proste granny's squares, a tutaj mowa o wyższej szkole szydełkowania. Przynajmniej dla mnie, bo ja tak bardzo szydełkowa nie jestem.
Tak ten pled za mną chodzi i mam go cały czas przed oczyma, że w sobotni wieczór, zamiast pójść grzecznie spać i odpocząć po pracowitym dniu, wzięłam się za robienie pierwszego. Robiłam do godziny 1:30...
Dla zainteresowanych - to jest całkiem spory projekt, CAL, którego szczegóły znajdziecie TUTAJ
Tak jak Kamila robię z cotton gold z Alize, mieszanki bawełny i akrylu, choć na mniejszym szydełku. Tak, tak, nie boję się akrylu. Kolory dobieram tak, żeby pasowały do tapety w mojej sypialni, troszkę ożywię miodowym żółtym.
Praca wymaga zdecydowanie skupienia, posiłkuję się nie tylko schematami, ale także filmami, do których linki znajdują się w opisie CAL. Tam są zresztą wszystkie informacje, jakich potrzeba. Oczywiście wszystko po angielsku, ale nie jest trudno się zorientować, o co chodzi. Polecam! Jeśli macie trochę czasu np. w nocy. Bo w niedzielny wieczór skończyłam 0:15 i tylko dlatego, że rozsądek mnie zmusił do pójścia spać. Zostawiłam niedokończony drugi kwadrat i już się nie mogę doczekać kolejnych! Dałam się wciągnąć! Super to jest!
oj,oj, oj....Ty też?! Za mną też chodzi taka narzuta, bronię się, ale jak patrzę ta Twój kwadracik, to czuję jak słabnę :)))) Ostatnio ledwie się powstrzymałam przed fińskim CAL-em....może byłoby mi łatwiej, gdyby nie to, że potrzebuję 240x260....
OdpowiedzUsuńFiński CAL przyciągnął mój wzrok głównie za sprawą Fina pod pledem :) Te kwadraty z Nuts about squares wydają się być jakieś takie bardziej skomplikowane, co mnie oczywiście zachwyca, bo się można czegoś nauczyć. Moja kapa też będzie duża i nie wiadomo kiedy się zrobi :) Zawsze można zrobić poduszki, jeśli się np. znudzi, albo nie ogarnę :)
UsuńWitaj w Klubie! :) ...
OdpowiedzUsuńWitaj, witaj! A ile już masz?
UsuńJa też myślę o takim pledzie. Tylko tu mam słaby dostęp do włóczek, a jak już są to w kosmicznych cenach. Ale szydełko mnie bardzo wciągnęło.
OdpowiedzUsuńPaczkę wyślemy ;)
UsuńTo byłoby zbyt piękne! Patrzyłam na ceny przesyłek i niestety powalają:)
UsuńPrzepiękny ten pled i bardzo kuszący ale ja na razie poobserwuję i popodziwiam a na swój skuszę się ale w późniejszym terminie bo zbyt dużo rozgrzebanych rzeczy czeka na skończenie.
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, nawet o tym nie myślę :)
UsuńMakunko, podziwiam:) podejrzałam CAL w różnych wersjach i robi wrażenie! Kochana kawał roboty przed Tobą jak widzę. Ponieważ zdążyłam poznać Twój hart ducha to nie bardzo chce mi się wierzyć w te poduszki:) Jakoś bardziej widzę tutaj piękny pled i to w całkiem niedługim czasie:):):) Gorąco Ci tego życzę i mocno trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Trzymanie kciuków się przyda, bo z tym hartem ducha bywa różnie, a czasu jakoś brakuje! Dobrze, że ktoś we mnie wierzy :)
UsuńMam pytanie trochę z innej beczki. Czy pani o wdzięcznym pseudonimie Migdał ma swój blog, a może wzory na Raverly? Znam jej prace z Pinterest i e-dziewiarki, a chętnie dowiedziałabym się o nich więcej, bo są unikalne, wyrafinowane i w ogóle "ach!" Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMigdał to nie pseudonim, Pani się tak nazywa. Nie prowadzi bloga, ale od czasu do czasu podsyła zdjęcia swoich prac do galerii e-dziewiarki, gdzie możemy je podziwiać i obgryzać paznokcie z nerwów, że tak nie potrafimy. Ale to działa motywująco. Trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
UsuńNo tak, tego się obawiałam... A moje paznokcie już i tak od zaglądania tutaj i na inne blogi są w stanie opłakanym;-)
UsuńPled na prawdę pięknie się zapowiada! Mając tyle fajnych i ciekawych sweterków można czasem zapragnąć "ubrać" i swoje mieszkanko.Z zainteresowaniem czekam n postępy prac. Miałam zaległości w komentowaniu i czytaniu ulubionych blogów, teraz z dużym zainteresowaniem czytałam Twoje wakacyjne posty. Bardzo fajnie to czytać, bo sama uwielbiam takie klimaty. Przy tym świat oczami dziewiarki wygląda tak jak mój, więc łatwo przyswajam.Bardzo ważne są też spotkania znanych dziewiarek w takich uroczych miejscach. To bezcenne. Ludzie z pasją się przyciągaj! Pozdrawiam druciarsko i podróżniczo!
OdpowiedzUsuńStrasznie zazdroszczę Wam możliwości przebywania w swoim towarzystwie raz w miesiącu, prace Migdał sama podziwiam i oniemiałabym zapewne oglądając je na żywo:) Magda, ja chociaż zupełnie nie szydełkowa jestem, to Twój kwadracik mocno do mnie przemówił, oj mocno, trzymam kciuki za pomyślny koniec:)))
OdpowiedzUsuń