Ależ ten czas leci! Od ostatniego wpisu znowu minęło troszkę czasu. Wprawdzie przybyło u mnie nowości, bo drutów z rąk nie wyjmuję, ale dziś pokażę zapowiadany już chyba wcześniej sweterek, który w końcu doczekał się przyszycia guzików i może zostać zaprezentowany.
Dane techniczne: włóczka to nieodżałowany Champagne od Grignasco. Nieodżałowany, bo już nie do kupienia... Przyznam się, że mam jeszcze maleńki, ale to naprawdę maleńki zapasik. Na ten sweterek zużyłam 4 motki popielatej i 1 motek czarnej włóczki, cudownej mieszanki wełny merino z jedwabiem. Robi się z niej przyjemnie, układa się pięknie. Trzeba wziąć pod uwagę, że po praniu się rozciąga. Tu znowu przypominam, bo sama się na własnej skórze przekonałam, że to ważne - prać próbkę!
Wzór: Alecia Beth, wzór Justyny Lorkowskiej, płatny, dostępny na Ravelry. To już moje drugie podejście do tego wzoru, bo zrobiłam już wg niego bawełniany sweterek. Poprzednio robiłam rozmiar M, teraz S. Grunt to dobre samopoczucie, bo rozmiar S od dawna jest mi niestety daleki :) Ale o tym za chwilę...
Wprowadziłam drobną modyfikację, czyli kontrastowe wykończenie plisy na dole, przy dekolcie i plisy na guziki. Prawie jak Chanel, choć "prawie" robi różnicę, jak wiadomo :)
Wprowadziłam drobną modyfikację, czyli kontrastowe wykończenie plisy na dole, przy dekolcie i plisy na guziki. Prawie jak Chanel, choć "prawie" robi różnicę, jak wiadomo :)
Druty: oczywiście nie do końca jestem pewna, bo to udzierg, który swoje odleżał czekając na guziki, ale odnoszę wrażenie, że były to druty HH r. 3 na ściągacze i 3,25 albo 3,5 na resztę. Czy to takie ważne? :)
Czego się nauczyłam? Przede wszystkim to drugi sweterek robiony bezszwową metodą Continuous czyli metodą na "C", bo kto jest w stanie to wymówić! Ale też przy okazji nauczyłam się robić dziurki na guziki metodą "one row", czyli po prostu w jednym rzędzie. Wreszcie sposób, który mi odpowiada. Dziurki są równe i ładne.
O rozmiarze pisałam... Wzięłam się troszeczkę za ten rozmiar, że tak powiem, bo szafa pełna, ale rzeczy jakieś takie za małe się zrobiły. Wszystkie się w praniu nie skurczyły raczej, więc powód zgoła inny. Zachęcona sukcesami jednej ze znajomych, zaczęłam chodzić na zajęcia zumby. Początkowo się troszkę załamałam, ale teraz już jest ciut lepiej. Nie chodzi tu o moją kondycję, bo z tą nie jest nawet tak źle, ale o totalny brak koordynacji ruchów. Nie jestem specjalnie uzdolniona tanecznie, choć mam wyczucie rytmu niezłe. Jakoś jednak nie nadążam za tymi wszystkimi kobitkami, które chyba się na zajęciach zumby urodziły, bo zawsze wiedzą co mają i kiedy zrobić. A ja nie wiem! I widzę w lustrze, że one ręce w górę, a ja w dół. One w prawo, a ja w lewo. Jak już opanuję nogi, to o rękach nie pamiętam. Trudno. Po godzinie wychodzę mokra, że koszulkę wykręcać można i chyba o to głównie chodzi. Poza tym biegam. Albo na bieżni, bo wieczorem nie bardzo mam gdzie, bo już ciemno. Albo jak dziś, na wałach nad Odrą. Rezultaty pewnie nie prędko, bo niestety trzeba swoje odcierpieć, ale może uda się oszczędzić na włóczkach i robić mniejsze sweterki?
Oj tam,oj tam w sweterku wyglądasz pięknie .
OdpowiedzUsuńA na zumbie z każdym dnie będzie lepiej ,te ruchy to kwestia czasu - ja w Ciebie wierzę .
Fajne rezultaty daje chodzenie z kijkami (nordic woking ) zaangażowane jest 90% mięśni to więcej niż podczas biegania .Sama chodzę od jakiegoś czasu, rewelacja polecam .
Pozdrawiam Ewa
Koleżanka mnie też na kijki namawia, może się w końcu dam przekonać :) A za miłe słowa dziękuję!
UsuńA co to za metoda na dziurki?Bo ja ich unikam jak tylko mogę,nigdy nie wychodzą jak należy.Sweterek śliczny,świetnie w nim wyglądasz:))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Metodę robienia dziurek postaram się w najbliższym czasie przybliżyć na blogu.
UsuńJak zwykle.
OdpowiedzUsuńPięknie i kobieco :)
Pozdrawiam.
Bardzo mi miło, dziękuję!
UsuńAle piękny sweterek. Wyglądasz świetnie. To chyba Marylin M. powiedziała,że prawdziwie kobiecy sweterek musi być dobrze dopasowany, w każdym razie to sens jej wypowiedzi.Najwyraźniej miała rację.! Pozdrawiam druciarsko!
OdpowiedzUsuńBo to fajna babeczka była ;) Dziękuję!
UsuńMistrzowskie wykonanie, perfekcja w każdym milimetrze tego pięknego sweterka. Wyglądasz w nim "smakowicie":)
OdpowiedzUsuńZ koordynacją ruchów na zumbie jest najgorzej ale po paru razach załapiesz i będzie lepiej :)
Pozdrawiam.
Za każdym razem jest lepiej, ale nie jestem pewna, czy to najlepsza forma ruchu dla mnie. Dziękuję za miłe słowa!
UsuńSweterek przepiekny i slicznie w nim wygladasz. Juz poprzednio w jakims komentarzu napisalam, ze jestes przepiekna kobieta z ogromnym sex appel.
OdpowiedzUsuńA ja znowu się rumienię i dziękuję!
UsuńBardzo ładny i elegancki sweterek, kolory też świetnie dopasowane.
OdpowiedzUsuńA co do rozmiaru, to ja przez to sweterków nie robię, bo czekam na mniejszy rozmiar :) Ale jak się w końcu doczekam to całe sweterkowe raverly moje :D
Nie ma co czekać, trzeba robić! Dzięki za odwiedziny!
UsuńSweterek super, ja robiłam czarny z dropsowej alpaki i chyba rozmiar wybrałam ciut za duży, ale w sumie jest ok. Czytając o zumbie to tak jakbym siebie widziała na pierwszych (i ostatnich) zajęciach, opis idealnie oddający to co wyczyniałam ruszając się:))) i nie przełamałam się, kolejny raz nie poszłam, tak więc Makunko trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńJa jednak się nie zniechęciłam, chociaż teraz miałam maleńką przerwę ze względu na zaziębienie i nawał pracy. Mam silną motywację! No i staram się do tego podejść z dystansem :)
UsuńBardzo fajny pomysł z kontrastową listwą, wygląda elegancko i odmienia sweterek. *^v^*
OdpowiedzUsuńTak gwoli ścisłości, to metoda "Contiguous"... ^^*~~
Taki był zamiar, znaczy się udało mi się :)
UsuńNo właśnie ta nazwa jest dla mnie nie do zapamiętania i kojarzy mi się tylko z tym słowem :)
Śliczny sweterek i wykonany po mistrzowsku:)... co do zumby to nie rezugnuj bo to super zabawa i jeszcze jak da efekty to rewelacja:) ..... też na początku nie mogłam zgrać rąk i nóg razem i jeszcze pamiętać kroki....myślałam że kilka zajęć i coś tam zapamiętam..... a tu lipa ;) piosenek jest tak duzo i do kazdej inny układ...... więc wytrwałości życzę i dobrej zabawy:)
OdpowiedzUsuńDzięki, idzie mi coraz lepiej, więc może dam radę!
UsuńPiękny sweterek! W każdym calu idealny - idealnie leży, włóczka idealnie dobrana do fasonu :) Bardzo dobry pomysł z tymi plisami - sweterek przez to wygląda zupełnie inaczej niż pierwowzór (pierwowzór też mi się bardzo podoba, ale to jest świetne w dziewiarstwie, że można zmienić mały detal i juz całość jest inna ).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
To właśnie we własnoręcznym robieniu lubię najbardziej, można sobie zmieniać i dopasowywać do własnych potrzeb :)
UsuńBoski sweterek. Taki kobiecy, mono seksowny. Ten czarny kolor tylko dodał uroku. Ja zumbę tańczę z córką na x- boksie ( czy jak to się tam nazywa). Też można się nieźle spocić. To znaczy ja się pocę, bo młodsza nie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTaka nowoczesna to ja nie jestem ;)
Piękny, kobiecy i pewnie Coco by takim nie pogardziła.. świetne rozwiązanie z listwą w innym kolorze! :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś poległam przy tym wzorze.. z własnej winy, wybrałam na niego szkaradną włóczkę z akrylem, i choć miała piękny kolor trzeszczała mi w palcach i zniechęciła niestety też i do wzoru.. ale jak sobie tak Ciebie w nim oglądam, to się może z tym wzorem jeszcze przeproszę kiedyś?
Za Zumbę podziwiam, nigdy nie nadążałam za koleżankami ćwiczącymi, choreografia ćwiczeń wszelkich jest dla mnie czarną magią i jak wykracza poza 3 kroki vel taneczne to się gubię.. Trzymam kciuki za Ciebie, żebyś się tam odnalazła i czerpała samą przyjemność na takich zajęciach! :)
Pozdrawiam!
Ty poległaś? Daj spokój, nie wierzę. No chyba że włóczka była rzeczywiście mało motywująca :)
UsuńPrzyjemność daje mi już sama świadomość, że ruszyłam d... z kanapy! :)
Cudny sweterek :-) Doskonałe kolory - świetnie na Tobie leży.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję!
UsuńŁadny sweterek. Podoba mi się plisa i ściągacz w innym odcieniu. Mankiety też bym chyba takie zrobiła. Kolorki super - stonowane i klasyczne, pasujące do wszystkiego. Jeśli chodzi o ćwiczenia to zazdroszczę. Też bym chciała się gdzieś wyrwać. I nie dlatego żeby schudnąć (chętnie przyjmę zbędne kg ;) ) tylko żeby nabrać kondycji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Marta
Na mankiety zabrakło po prostu włóczki, a jak pisałam, niestety nie ma jej już w sprzedaży :)
UsuńDo poprawy kondycji polecam bieganie. Truchtanie na początek. Naprawdę nie zajmuje dużo czasu, a biegać można praktycznie wszędzie. Byle nie po asfalcie!
Sweter klasyczny i bardzo piękny! A do tego bardzo kobiecy i fantastycznie w nim wyglądasz!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ruch to biegam i gram w siatkówkę. I to mi pozwala na rozsądne jedzenie, bez wielkiego ograniczania, bo silnej woli u mnie brak. Wolę więc pognać do lasu, a potem wciągnąć krówki. Sama poezja!
Dziękuję bardzo!
UsuńBiegać biegam, ale o tej porze roku wieczorem już ciemno, więc pozostaje mi bieżnia na siłowni, albo bieganie weekendowe. Niestety rano biegać nie umiem ;( A krówki i owszem, uwielbiam, choć się ograniczam ;)
Świetny sweterek :) Niezobowiązujący i pasujący niemal do wszystkiego.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój zapał do cwiczenia, u mnie go znaleźc jakoś nie mogę..
Superowy - powodzenia z zumbą !
OdpowiedzUsuńSweterek piękny!
OdpowiedzUsuńOsobiście nie rozumiem fenomenu zumby. Chociaż inne zajęcia taneczne bardzo lubię. Z czasem rozwija się pamięć mięśniowa i koordynacja kończyn górnych i dolnych jest lepsza (wiem z doświadczenia ;)).
Sweterek jest piękny. Życzę powodzenia w "zumbowaniu". Ja też uczęszczam na takie zajęcia. Są efety. Te slim. Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie :) http://wharmonii.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚliczny:))))
OdpowiedzUsuńojej, jaki piękny! Ładniejszy od wszelkich Chanel :-) Gratuluję i sweterka i zacięcia w sportach, trzymam kciuki za wytrwałość i wymarzony, pasujący do sweterków rozmiar :-)
OdpowiedzUsuń