Zamiast na spotkanie dziewiarek pojechałam do Szklarskiej Poręby, gdzie odbywał się Maraton Karkonoski. Od razu uspokajam - nie, nie biegałam po górach przy 35 stopniach afrykańskiego upału. Jedynie kibicowałam dzielnie na mecie. Przy okazji spaliłam sobie dekolt - bardzo boleśnie! Troszkę mniej czoło. A ze względu na kolor nosa przypominam siostrę Żwirka i Muchomorka. Proszę nie komentować...
Aparat mi się niestety coś popsuł i nie chciał robić zdjęć. Kolejny zresztą raz, więc chyba do naprawy czas go zanieść. A jak zwykle było co fotografować, więc posiłkowałam się telefonem komórkowym i nawet widać coś na tych zdjęciach.
Jak przystało na landszafcik jest sarenka - przyszła pod nasz balkon z koleżanką i kolegą. Kolega w nocy strasznie pysk darł i nie dawał spać. Kto zna odgłos paszczowy koziołka, ten wie o czym mówię...
Pojechałam do Świeradowa spotkać się ze znajomym i po drodze był widok na kolejną makatkę. Zachód słońca w przepięknych kolorach, za świerkami. Oczywiście zdjęcie kolorów i uroku tej chwili nie oddaje, ale niech tam...
A na koniec była lajtowa wycieczka rowerowa przez las do Michałowic. Bardzo, ale to bardzo dawno nie jeździłam na rowerze, więc te 16 km było dla mnie jednak troszkę wyzwaniem. Nie miałam jednak ani spodenek z pieluchą, ani innych gadżetów. Cykliści, których spotykałam na swojej drodze wyglądali profesjonalniej. A w Michałowicach taki oto 100% lanszafcik - było wszystko: góry, staw, chatka, koniki, owieczki i kózki (nie widać, ale były). :)))
Tylko pozazdrościć takich widoków.Fajna wycieczka.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEch, to tylko jedne z wielu, ale akurat uwiecznione!
UsuńOd kiedy tylko zaczęłam jeździć na rowerze, zawsze uważałam, że siodełka są za twarde. Aż kilka lat temu zobaczyłam w jakimś sklepie spodenki z wyściółką na pupie, yikes! Nobel dla wynalazcy! *^v^*
OdpowiedzUsuńPiękne widoki, dla nich się wyjeżdża z miasta. ^^*~~
Ale używasz, czy tylko podziwiasz te spodenki? Bo ja jakoś nie bardzo sobie wyobrażam, żeby je ubrać...
UsuńŁomatko, te landszafciki to cuda:)Fajnie, ze je umieściłaś:)
OdpowiedzUsuńMusiałam się podzielić!
UsuńNo pewnie, nie samym robótkowaniem człowiek żyje. Trzeba rzucić okiem na inne piękna. Super wycieczka.
OdpowiedzUsuńNiedługo będzie powtórka, mam nadzieję, że tym razem aparat nie nawali i jakieś porządniejsze zdjęcia zrobię!
UsuńSuch beautiful photos. And a deer! I lover deer!
OdpowiedzUsuńThank you! I couldn't sleep because of them...
UsuńPiękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuń