Pogoda była wreszcie względna - przynajmniej trochę słońca, choć śnieg jeszcze zalega i spacer w moim ulubionym Lasku Osobowickim był przyjemny, ale trzeba było uważać, żeby nóg nie połamać. Ale niektórzy już tam biegają. Ja jeszcze poczekam chwilkę, mam nadzieję, że nie za długo.
Szal to dość popularny w blogosferze Citron. Nigdy mnie specjalnie nie zachwycał, aż do momentu zobaczenia tego, wykonanego z Lace Luxe. I od tego czasu chodził za mną nieustannie. Dość długo dreptał i prosił o wykonanie, bo włóczka raczej kosztowna, w końcu "lux" kosztuje. Przemiędliłam i w końcu zwabiona strasznym słowem "promocja", kupiłam. Do oryginalnego wzoru dodałam dwa kolejne powtórzenia, więc na końcu szala miałam sporo, bo ponad 700 oczek do zakończenia. Nie lubię, nie lubię. Modyfikacją w stosunku do oryginalnego wzoru, zaczerpniętą z tego wymarzonego z Raverly, były trzy rzędy prawych na końcu. Widać je na drugim zdjęciu. Z efektu jestem generalnie bardzo zadowolona. W tym "generalnie" można wyczuć jednak jakieś wahanie. I owszem. Włóczka, choć luksusowa, nie spełniła do końca moich oczekiwań. Wygląda pięknie, ale haczy niemiłosiernie, więc szal raczej nie powinien być noszony na co dzień. No ale w końcu to towar luksusowy, a nie codzienny. Nie polecam też tej włóczki początkującym dziewiarkom, bo w trakcie robienia może się rozdwajać. A pruć nie daj Boże, bo jej uroda polega na tym, że wokół nitki głównej - wiskozowej - jest taka mgiełka z wełny. Mgiełka ta przy pruciu ma tendencje do znikania.
Kupiłam wzór na kolejny szal, który zachwyca mnie od dawna. Od dawna zresztą lubię blog i projekty Kieran Foley. Jeszcze wczoraj napisałabym, że podoba mi się JEJ wrażliwość, zdjęcia, dostrzeganie kolorów, faktur, tekstur. A dziś przy okazji zakupów odkryłam, że Kieran Foley jest - mężczyzną! Pod wrażeniem jestem...
Cudo ! I na dodatek w idealnym kolorze :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Och, jaki szybki komentarz! Dziękuję i też pozdrawiam!
UsuńPiękny, bardzo piękny.I kolor, i wykonanie.
OdpowiedzUsuńRozumiem co Cię w jego stronę pociągnęło. Do tej pory ten szal zupełnie do mnie nie przemawiał, a tu taka niespodzianka:)
A w Lasku Osobowickim to ja spędziłam całe swoje dzieciństwo!
Tak to właśnie nawet "popularesy" czasem zachęcają.
UsuńJa w Lasku bardzo lubię biegać, ale sezonowo ze względu na koszmarne komary. Teraz czekam już z utęsknieniem, bo komarów na razie się nie spodziewam.
O, i tu wiatry Bretanii i Normandii są zaletą.
UsuńW moim ogródku komorów prawie nie ma :)
super ladny,podoba mi sie...
OdpowiedzUsuńhttp://ejsymont.blogspot.de/
Dziękuję :)
UsuńPięknie wygląda :) Jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńNieskromnie stwierdzam, że i ja też :)
UsuńTEN kolor, melanż, błysk i wzór tworzą obłędny efekt :)
OdpowiedzUsuń...no i wykonanie oczywiście!
OdpowiedzUsuńJako jedyna miałaś okazję zobaczyć na żywo, więc tym bardziej dziękuję!
UsuńPochwalę fason, wygląda jak połówka cytrynki, szkoda, że nie w cytrynkowym kolorze. *^-^*~~~
OdpowiedzUsuńKtóry wzór kupiłaś? Mnie się podoba Mughal Shawl i High Seas.
Taki właśnie srebrzysty mnie ujął :)
UsuńA wzór kupiła Camino Bubbles. Podobają mi się praktycznie wszystkie, są bardzo graficzne i lubię to. Po pierwszych próbach wiem już, że trzeba bardzo zastanowić się nad wyborem włóczki, żeby efekt był zgodny z oczekiwaniami.
Piękna chusta. Przekonuje do zrobienia Citrona - powiem Ci szczerze, że twoje wykonanie wygląda lepiej niż oryginał!
OdpowiedzUsuńIle motków Lace Luxa zużyłaś na takiej wielkości chustę?
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ! Wesołych Świąt !
OdpowiedzUsuń