niedziela, 14 października 2018

Zlot Czarownic i lot nad Łysą Górą

Tak się jakoś składa, że znowu piszę o dziewiarskim spotkaniu tym razem dość zaskakującym dla mnie samej. Na fejsbukowej grupie zdjęcia pięknych sukienek pokazywała pewna Anna. Sukienki przyciągały wzrok, a nosząca je kobieta zachwycała stylem, figurą i ogólnie bardzo mi się spodobała. Później jakoś wyszło, że mieszka w młynie. Jakim znowu młynie? - zaczęłam drążyć i nawet filmik znalazłam, z którego się dowiedziałam, że Anna i jej mąż Paweł kupili stary młyn Jędrów niedaleko Kielc, wyremontowali go, co brzmi jakoś banalnie, bo to ciężka praca była, która trwała kilka lat. I tak powstał dom, przez który płynie rzeka. Nabrałam wielkiej ochoty, żeby ten dom zobaczyć i nawet zaproponowałam mojemu Markowi, żebyśmy zrobili sobie wycieczkę i tam pojechali. 


Tak się jakoś złożyło, że Anna postanowiła zrobić nieformalne spotkanie u siebie i zaprosiła na nie sporo dziewczyn z całej Polski. Oczywiście i ja tam byłam i przepyszną nalewkę z kwiatów bzu, piłam. I jeszcze z malin. I jeszcze jakąś :) Ale przede wszystkim spotkałam super babki!

Pogoda została chyba specjalnie zamówiona! Choć to przecież połowa października, ciepło było i słońce przepięknie podkreślało złoto jesiennych liści.







Miejsce przepiękne, otoczenie malownicze, a wnętrze z klimatem. Na najniższej kondygnacji, a jest ich chyba cztery, naprawdę płynie rzeka, porusza turbiną (chyba to się tak nazywa) i produkuje prąd.






Po tym niezwykłym domu, oprowadzała nas jego niezwykle gościnna gospodyni, pokazując różne zakamarki, pełne niezwykłych przedmiotów, o bliżej mi nieznanym zastosowaniu. Różne teoretycznie rupiecie nadają temu miejscu szczególnego charakteru.

Ale co najistotniejsze, dom został opanowany przez zaproszone na spotkanie dziewiarki! Wszystkie miejsca - balkon, kanapa, stoły, zostały zajęte. Dziewczyny cieszyły się swoim towarzystwem, rozmawiały oczywiście o włóczkach, chwaliły się swoimi dziełami, podziwiały wyroby innych,  przymierzały sweterki i szale, dzieliły się umiejętnościami.















Nie zabrakło też pyszności! Osobiście nie zapomnę pasztetu z koźliny upieczonego na tę okazję przez gospodynię czyli Anię oraz nalewki z kwiatów bzu, również jej autorstwa. Były także ciasta, pyszny żurek z kiełbasą, który jadłyśmy na zewnątrz, przygrzany na ognisku, a liście z drzew leciały nam do talerzy, co dodawało temu posiłkowi uroku! Trzeba było jednak uważać, co znajduje się w garnku, bo można było również trafić na farbującą się włóczkę...



 


zdjęcie od Sanderke, dziękuję!

Ani i Pawła dom jest też otwarty dla czworonogów. Sami mają koty i psa, a jeszcze przyjechały kolejne. Były również atrakcją :) W każdym razie dla mnie, bo w domu aktualnie zwierząt nie mam. Motyl też był!





Jestem z wyjazdu bardzo, bardzo zadowolona! Dziękuję przede wszystkim Ani, ale także wszystkim dziewczynom, które przyjechały by razem spędzić ten wspaniały weekend. Mam nadzieję, że jeszcze powtórzymy takie spotkania :) 


W niedzielę rano spełniłam też swoje marzenie, dość nieoczekiwanie i to także było wspaniałe. Powiem tak, był Zlot Czarownic, to i latałam nad Łysą Górą :), ale nie na miotle tylko na motoparalotni! A zawdzięczam to ekipie naszych Mistrzów Świata czyli Jarkowi Balcerzewskiemu, z którym leciałam i było to absolutnie niezapomniane, i Magdalenie Kłoss, pięknej dziewczynie, która z absolutnym spokojem pomagała nam się do lotu przygotować :) Obojgu dziękuję, o zobowiązaniu pamiętam :)







Warto było unieść się nad ziemią, żeby zobaczyć to, co widziałam, a czego niestety nie umiem pokazać na zdjęciach :) Szkoda było czasu zresztą na fotografowanie, wolałam podziwiać absolutnie niezapomniane widoki. 




23 komentarze :

  1. Cudne miejsce. Chciałoby się tam być. I jakie towarzystwo... Bajka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce rzeczywiście bajkowe, towarzystwo fantastyczne! Warto było jechać :)

      Usuń
  2. Zawsze podziwiałam ludzi, którzy potrafią zachować kawał historii, a przy okazji stworzyć urokliwe miejsce.Co za klimat, nastrój!!! Cieszę się, że miałyście możliwość spędzić czas w takim pięknym miejscu.
    Niestety latanie nie jest dla mnie . Boję się okrutnie !!! Latam tutaj dużo i wcale nie jest mi łatwiej z każdym lotem. Ale dobrze, że wy bawiłyście się świetnie.
    Pozdrawiam ciepło:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozdrowienia i też Cię pozdrawiam :) Myślę, że właściciele włożyli mnóstwo nie tylko pracy, ale i serca, żeby to miejsce było takie urokliwe.
      Dla mnie lot był naprawdę spełnieniem marzeń. Chyba brakuje mi jakiejś klepki w głowie, bo wcale nie odczuwać lęku przy lataniu :) Ani samolotem, ani tym cudem!

      Usuń
  3. Młyn wygląda na cudowne, magiczne i niezobowiązujące miejsce! Zawsze zazdroszczę ludziom, którym udaje się takie miejsca tworzyć, bo piękni to muszą być ludzie. I Wam zazdroszczę cudownego spotkania w rewelacyjnym gronie i miejscu. Motoparalotnia jest cudowna! Zaliczyłam swój pierwszy raz w czerwcu tego roku i ciągle chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie to naprawdę niezwykli! Ania świetna, a jej męża nie miałam za bardzo okazji poznać, ale wydał mi się fajnym człowiekiem. Ja uwielbiam ludzi, którzy mają jakąś pasję, a oni do takich najwyraźniej należą.
      W sumie to chyba dobrze, że nie mam zbyt często okazji do latania :)

      Usuń
  4. świetna impreza, aż szkoda że nie pasował mi termin bo mam całkiem blisko, mam nadzieję że następnym razem będę miała możliwość poznać dziewczyny które znam tylko wirtualnie :) a lot na paralotni to dopiero przeżycie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to poznawanie się z osobami znanymi tylko "z interneta" jest najfajniejsze. A tak naprawdę to, że ma się o czym rozmawiać, zawsze znajduje wspólny język. Na pewno następny raz będzie.

      Usuń
  5. Świetne miejsce. Ciężko odremontować taki młyn i podkreślić jego urok. Gratuluję spełnienia marzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że pracy było dużo, ale widać na każdym kroku, że sporo w tym serca :)
      Marzenia po to są, żeby je spełniać :)

      Usuń
  6. Magia osób i miejsca trwa.Przyglądam się wirtualnie,z daleka.Marzenia trzeba spełniać,więc może...Dobrze napisany,ciekawy tekst.Pozdrawiam z Wroclawia-u mnie cudna ogoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda dopisała tej jesieni i mam nadzieję, że jeszcze przez chwilę tak będzie, bo ja jesień uwielbiam. Nie tak z daleka, bo ja przecież z Wrocławia :)

      Usuń
  7. Było cudownie. Świetne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za towarzystwo :)

      Usuń
    2. Tak to była cudowna podróż w czasie i przestrzeni. Wspaniali ludzie i miejsca. Miło kolejny raz czytać Twoją relację.

      Usuń
  8. Ojej jakie cudowne spotkanie i ile fantastycznej kobiecej energii. Ogromnie Ci zazdroszczę. Chociaż, w ten weekend też czeka mnie kobiecy wypad i już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Energii było mnóstwo. Nie zamieszczałam wszystkich zdjęć, bo post byłby strasznie długi :) Ale było zdecydowanie kobieco :) Takie babskie spotkania są bardzo energetyczne!

      Usuń
  9. Super było! Relacja też świetna - podziwiam Twoje zacięcie reporterskie, ja zrobiłam dwie fotki telefonem. Wolałam chłonąć i gadać - dziękuję, że są takie osoby jak Ty i mogę jeszcze raz wrócić do tych dwóch fantastycznych dni :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię robić zdjęcia, przywołują później wspomnienia i nawet jeśli nie zadawalają mnie do końca, to spełniają moje oczekiwania - utrwalają chwilę :) Dziękuję za towarzystwo, miło było się poznać :)

      Usuń
  10. Magiczne miejsce! I kotły jak na zlot czarownic przystało też są... i nawet latanie;) co prawda nie na miotle ale zawsze :) czarodziejski wypad miałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz czaruje się całkiem po nowemu, to i sprzęt musi być inny :)

      Usuń
  11. Magia osób, magia miejsca - musiałyście spędzić cudownie czas spotkania. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie! Będę sługo wspominać :) I ja pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

alize flower alpaca alpaka Alta moda Alpaca Lana Grossa komin otulacz Aniversario Artesano audiobook Ayatori bamboo fine bambus Batik bawełna bawełna anilux bawełna turkusowy beret biżuteria Boo Knits bouclé Bransoletka Caprice bransoletki z koralików bransoletki z koralików Toho Bretania Brushed Lace Candombe cascade yarns Cereza champagne chevron chiagoo Chorwacja chusta na drutach chusta na szydełku Cleopatra Wrap color affection czapka czapka na drutach Czesław Miłosz delicious delight dodatki na drutach dodatki na szydełku donegal Dream team dreiklang drops Drutozlot druty e-dziewiarka Ella Elton entrelac extra klasse fair island Feng Shui filigran Zitron Filisilk frędzle ginkgo granny square greina Hania Maciejewska himalaya kasmir Impressionist Sky islandzkie swetry lopi Jaipur Hat jedwab bourette jedwab traumseide jedwabny sweter Justyna Lorkowska kardigan Karkonosze kaszmir kelebek bawełna motylek kid seta Gepard Kid Silk kiddy's mohair ISPE kitchener Knit Pro Knitting for Olive kocyk dla dziecka kolczyki kolczyki rivoli Swarovski kolory Koniec świata kot książki lace Lace Lux Lana Grossa Lanesplitter skirt Lang Yarns len letni sweter na drutach loden macooncolor Malabrigo Manos Marte Matisse Blue mechita merino Merino 400 Lace Color merino sweter szary męski sweter mille colori baby mille colori big missoni mohair Mohair by Canard mural Muzyka narzęzia nauka Normandia Noro Ochre organico Out of Darkness Pan tu nie stał panda Pat Metheny patina Persia Pięćdziesiąt twarzy Greya Piosenka o końcu świata piórkowy sweter Playa podróże Pokoje pod Modrzewiem powidła Praga próbka przelicznik jednostek przepisy przędzenie rękawy Rios Riva rivoli rzędy skrócone seidenstrasse shadow wraps skarpetki na drutach sklep Makunki Sock sock Malabrigo soft bamboo Solare Mondial spotkania dziewiarek spódnica na drutach storczyki Storm street chic surf Swarovski sweet dreams sweter na drutach sweter na drutach z mohairu Szal Citron szal estoński szal na drutach Szklarska Poręba Szklarska Poręba Karkonosze sznurek bawełniany sznury szydełkowo-koralikowe szydełko szydełko tunezyjskie Światowy Dzień Dziergania w Miejscach Publicznych techniki Toho triologie Turner tutorial tweed Twins Campolmi Vaa wakacje wełna Wenecja Whales Road Wilno włóczka na szal włóczka ręcznie farbowana wnętrza Wrocław wykończenia zagroda zamówienie Zapach Trzcin ZickZack zitron

Translate