niedziela, 11 września 2016

Krka

Dalszy ciąg moich wielkich wakacji, niecierpliwym nie polecam. Po dwóch tygodniach od powrotu widzę, jak szybko się zapomina wiele szczegółów, więc chcę to samej sobie udokumentować. Nie, nie tłumaczę się z tego, co umieszczam na własnym blogu :) To jeszcze nie koniec chorwackich wspomnień :)

Kolejny nocleg w małej zatoczce, wieczorem małe piwo i bladym świtem pobudka i wypłynięcie. A na morzu pogoda bywa zmienna.



Widoki fantastyczne, ale w końcu też trochę powiało, popadało i morze nam pokazało, że nie zawsze jest błękitne :)

Kolejnym etapem podróży były wodospady Krka. Najpierw było szybkie tankowanie i rzut oka na Szybenik, który zwiedziliśmy później, więc i później będzie krótka relacja.  Zaprezentuję też w końcu jakiś udzierg, więc kto zagląda tu wyłącznie z dziewiarskiej ciekawości, w końcu się doczeka :) Tankowanie przy nadbrzeżu było również dla mnie ekscytujące, bo nigdy wcześniej w takim manewrze nie uczestniczyłam.


Udało się bez problemów i popłynęliśmy do miasteczka Skradin. Miasteczko polubiłam od pierwszego wejrzenia. Śliczna i bardzo malowniczo położona marina. Było bardzo nastrojowo szczególnie wieczorem, bo akurat tej nocy była pełnia księżyca, a w knajpce na nadbrzeżu kwartecik grał całkiem nieźle standardy jazzowe.


Ale zanim zapadł wieczór udaliśmy się na wycieczkę w celu zobaczenia słynnych wodospadów. Nam nie chciało się czekać w bardzo długiej kolejce na prom, więc wypożyczyliśmy rowery i tak właśnie udaliśmy się do oddalonego o jakieś 4 km od miasteczka parku narodowego. Była to doskonała decyzja, bo nie dość, że zażyliśmy trochę ruchu, to jeszcze otoczenie było przepiękne. Można się było w każdej chwili zatrzymać i podziwiać naprawdę piękne widoki. No i droga był zacieniona, więc w końcu nie smażyliśmy się na słońcu :)




A teraz o celu... Chyba nie ma sensu mówić, że wodospady są zjawiskowe. To po prostu cud natury, wart z pewnością zobaczenia, chociaż... W pierwszym momencie zwątpiłam, gdy zobaczyłam tłumy turystów, którzy przybyli tam po to samo, co i ja niestety. Dramat. Kłębiąca się kolejka do kładki, którą wchodzi się z kąpieliska do parku. 


Staliśmy tam w strasznym ścisku chyba z 20 minut. Naprawdę odbiera to, przynajmniej mi, ochotę na zwiedzanie. Marek mnie uprzedzał, ale po pierwsze mu trochę nie wierzyłam, bo on ogólnie nie lubi zwiedzać i myślałam, że przesadza, a po drugie sam stwierdził, że teraz było gorzej, niż kiedy on tam był kilkanaście lat temu. Jednak jakoś przez to przebrnęliśmy. Mimo wszystko udało mi się zauważyć piękno, jakie mnie otaczało, choć chwilami miałam szczerą ochotę stamtąd uciec.



Uwielbiam to zdjęcie! wyglądam jakbym stała przed fototapetą :)




Moja rada dla tych, co chcą porozkoszować się pięknem wodospadów Krka - nie płynąć promem tylko wypożyczyć rower i celować ze zwiedzaniem tak, by być po odpłynięciu ostatniego promu. Kiedy ja poszłam poszwędać się po miasteczku, Marek jeszcze raz wrócił rowerem do wodospadów i opowiadał, że koło 18 nie było tam już prawie wcale ludzi i było świetnie. Sam park jest czynny do godziny 20, a bilet kosztuje 150 kun.


Na stronie parku narodowego można zobaczyć prezentację panoramiczną, ale moim zdaniem nie oddaje ona w pełni urody tego miejsca. Za to nie ma na zdjęciach tych tłumów!

Miasteczko wieczorem było naprawdę urokliwe, zabłądzić w nim raczej nie można, bo to dosłownie kilka ulic na krzyż.





12 komentarzy :

  1. Ja z dużą przyjemnością czytam Twoje wrażenia z Chorwacji i oglądam Twoje zdjęcia, tym bardziej, że wodospadów Krka nie widziałam. Z tymi tłumami to już chyba tak wszędzie jest, ja jeszcze mam taki patent , aby przybyć w jakieś atrakcyjne turystycznie miejsce tzw. bladym świtem, kiedy jeszcze większość ludzi się budzi, chociaż czasami się nie da.
    Czekam na dalsze relacje ( i na pewno nie tylko ja ;)).

    OdpowiedzUsuń
  2. To Twój blog i Ty jesteś gospodarzem. Osobiście oglądam i czytam z przyjemnością. Czekam na więcej.:-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Makunko za opublikowanie tych zdjęć. Jest tam tak pięknie i miło mi było przypomnieć sobie te widoki. Pozdrawiam z Sarandy w Albanii - gdzie w wolnej chwili podczas wakacji w kraju kontrastów śledzę blogi Twój i Knitologa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne wakacje i super relacja! Czekam na ciąg dalszy☺

    OdpowiedzUsuń
  5. Z powodu tłumów my wybraliśmy Chorwację w czerwcu. Ceny są sporo niższe (za wstęp do parku Krka zapłaciliśmy 110 kun) i ludzi naprawdę dużo mniej, a w niektórych miejscach wręcz wcale ich nie było :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne! Aż dech zapiera.
    JEdnak gdzie ten udzierg?

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne miejsce! Osobiście bardzo lubię czytać relacje z wypraw znajomych, nie wiem czy kiedyś pojadę do Chorwacji, ale przynajmniej u Ciebie trochę jej zwiedziłam:))) Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczne widoki! Prawie każde zdjęcia jak fototapeta.Dzięki,że dzielisz się tak pięknymi wrażeniami! Wyglądasz ślicznie, zrelaksowana na świeżym powietrzu na tle bajecznych plenerów! Pozdrawiam serdecznie w oczekiwaniu na cd.!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet nie błekitne morze ma piękny kolor :)))
    Piękne zdjęcia, to z fototapetą szczególnie ;)
    Czekam na kolejną porcję i tak podczytując też Chmurkę nabieram coraz większego apetytu :)))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

alize flower alpaca alpaka Alta moda Alpaca Lana Grossa komin otulacz Aniversario Artesano audiobook Ayatori bamboo fine bambus Batik bawełna bawełna anilux bawełna turkusowy beret biżuteria Boo Knits bouclé Bransoletka Caprice bransoletki z koralików bransoletki z koralików Toho Bretania Brushed Lace Candombe cascade yarns Cereza champagne chevron chiagoo Chorwacja chusta na drutach chusta na szydełku Cleopatra Wrap color affection czapka czapka na drutach Czesław Miłosz delicious delight dodatki na drutach dodatki na szydełku donegal Dream team dreiklang drops Drutozlot druty e-dziewiarka Ella Elton entrelac extra klasse fair island Feng Shui filigran Zitron Filisilk frędzle ginkgo granny square greina Hania Maciejewska himalaya kasmir Impressionist Sky islandzkie swetry lopi Jaipur Hat jedwab bourette jedwab traumseide jedwabny sweter Justyna Lorkowska kardigan Karkonosze kaszmir kelebek bawełna motylek kid seta Gepard Kid Silk kiddy's mohair ISPE kitchener Knit Pro Knitting for Olive kocyk dla dziecka kolczyki kolczyki rivoli Swarovski kolory Koniec świata kot książki lace Lace Lux Lana Grossa Lanesplitter skirt Lang Yarns len letni sweter na drutach loden macooncolor Malabrigo Manos Marte Matisse Blue mechita merino Merino 400 Lace Color merino sweter szary męski sweter mille colori baby mille colori big missoni mohair Mohair by Canard mural Muzyka narzęzia nauka Normandia Noro Ochre organico Out of Darkness Pan tu nie stał panda Pat Metheny patina Persia Pięćdziesiąt twarzy Greya Piosenka o końcu świata piórkowy sweter Playa podróże Pokoje pod Modrzewiem powidła Praga próbka przelicznik jednostek przepisy przędzenie rękawy Rios Riva rivoli rzędy skrócone seidenstrasse shadow wraps skarpetki na drutach sklep Makunki Sock sock Malabrigo soft bamboo Solare Mondial spotkania dziewiarek spódnica na drutach storczyki Storm street chic surf Swarovski sweet dreams sweter na drutach sweter na drutach z mohairu Szal Citron szal estoński szal na drutach Szklarska Poręba Szklarska Poręba Karkonosze sznurek bawełniany sznury szydełkowo-koralikowe szydełko szydełko tunezyjskie Światowy Dzień Dziergania w Miejscach Publicznych techniki Toho triologie Turner tutorial tweed Twins Campolmi Vaa wakacje wełna Wenecja Whales Road Wilno włóczka na szal włóczka ręcznie farbowana wnętrza Wrocław wykończenia zagroda zamówienie Zapach Trzcin ZickZack zitron

Translate