niedziela, 8 października 2023

Czas na skarpetki na drutach, bo już jesień

Znowu z lekkim spóźnieniem - jak ja tego nie lubię! - ale lepiej późno niż wcale, a obiecałam podczas czwartkowego spotkanie notatkę, linki itp.

Ostatnie dni minęły mi głównie, w sensie robótkowym, na robieniu skarpetek. Skończyłam zielone z Ultimate Sock w kolorze Patrick. I tak, mam dwie! Choć ze względu na nietypowe dla mnie obuwie, noszę ostatnio często jedną.

Zrobiłam kolejne z wykorzystaniem farbowanej przeze mnie włóczki, resztek Patricka i schematu z poprzedniego posta.

I jeszcze jedne, które zrobiłam z włóczki, która choć wiem, że na skarpetki nie za bardzo się nadaje, to jednak wygląda fajnie i w dodatku była prezentem od jednej z moich klientek, co sprawiło mi wielką przyjemność. Inspiracją były dla mnie skarpetki Veraniki Barel (robiła je właśnie z tej włóczki). Wzór bardzo prosty, możecie go kupić na jej stronie. Podobne, ale z cieńszej włóczki znajdziecie też TUTAJ. Mają też nieco inaczej robioną piętę, więc można sobie wybrać.

Moje będę z przyjemnością wielką nosić w domu np. do spania lub odpoczynku, bo niestety brak nylonu skarpetkom nie sprzyja.

Mam teraz ochotę na kolejne skarpetki, jakieś kolorowe, więc przeglądnęłam zarówno moją biblioteczkę z wzorami, książki, instagram, Ravelry itd. Inspiracji jest w przypadku skarpetek ogrom. Nie mam zamiaru powielać wpisów na temat skarpetek, bo były już u mnie. Napiszę tylko, że skarpetki ręcznie robione bardzo lubię, są szybką robótką (nie zawsze), czasami wyzwaniem, jest wiele sposobów jej wykonania. Są także świetną robótką do zabrania w podróż, jeśli oczywiście nie są zbyt skomplikowane. Można zużyć resztki włóczek, są doskonałym prezentem. Co jeszcze? Myślę, że każdy znajdzie jakieś zalety, jeśli chce. Nic dziwnego, że często nawet osoby, które twierdzą, że nigdy nie będą robić skarpetek, po zrobieniu pierwszej pary zapadają na tzw. skarpetkozę :)

Mam zamiar wykorzystać jakąś kolorową włóczkę, np. Zauberball, Zauberball Crazy lub Year Sock w połączeniu z czarną włóczką Admiral. Chcę osiągnąć efekt podobny do tego ze zdjęcia, ale nie dokładnie. Będę robić po swojemu. Na skarpetki nabieram 56 oczek - dobrze moim zdaniem, żeby ilość oczek była podzielna przez 4. Wcześniej często robiłam na 60, ale po praniu bywały za szerokie.

zdjęcie Instagram @hostjane

W ostatnim czasie bardzo ładne skarpetki opublikowała Karolina @kroopa.knit, Dorota @knitologwpodrozy i zapewne wiele innych. Pewnie na te zwróciłam uwagę, bo nie dość, że to nie ukrywając moje znajome, to w dodatku skarpetki po prostu mi się podobają  - żeby nie było, że to jakiś nepotyzm! A zresztą gdyby nawet, to w końcu to mój blog :)

Poza tym zaczęłam robić w końcu Eva Cardigan i właściwie w tym momencie mam jeszcze tylko rękawy do zrobienia. Mam w przypadku tego wzoru taką podpowiedź, że warto zrobić ten kardigan z włóczki proponowanej przez autorkę czyli Peer Gynt lub wręcz z kolekcji we współpracy z petiteKnit czyli Peer Gynt PetiteKnit. I tak, wiem, że mogę znowu być podejrzewana o to, że jestem tendencyjna, bo nie ukrywam, że włóczkę tę bardzo lubię. Autorka wzoru też :) 

zdjęcie z Ravelry PetiteKnit

Powiem szczerze, że w ramach testowania włóczek chciałam zrobić go z innej zupełnie włóczki, 100% merynosa i wyglądało to nie najlepiej. Sweter był... za miękki i nie układał się tak jak powinien. Teraz jestem zadowolona, wprowadziłam niewielkie modyfikacje, żeby dopasować do moich potrzeb. Wiem, że sporo osób ma obawy, że Peer Gynt jest "gryzący", bo to 100% wełna norweska, a nie miękki merynos. Ja akurat robię z wersji tweedowej, w której do wełny norweskiej jest dodana wełna peruwiańska 25%. I tylko włóczki tweedowe różnią się składem. Czy wpływa to na miękkość lub gryzienie? W moim odczuciu nie, nie widzę różnicy, a jest to mój trzeci sweter z tej włóczki. Co chyba coś oznacza. Zwracam też uwagę, że kardiganów nie nosimy zazwyczaj na gołe ciało, szczególnie kardiganów tego typu, które są przeznaczone do noszenia w chłodne jesienno/wiosenne dni. To spory sweter, który w moim odczuciu nie bardzo nadaje się np. pod kurtkę, ale raczej właśnie zamiast niej.

Skończyłam sweter ze wzoru @morecaknit. Jeszcze nie jest wyprany, bo z tym mam trochę problem, ale jestem bardzo zadowolona i z pewnością sięgnę po następny, tym razem kardigan. Dobra wiadomość, że te bardzo fajne wzory można też kupić na Ravelry. Polecam! A zdjęcia niestety muszą poczekać...

I jeszcze coś ważnego dla mnie! Podczas spotkania pokazałam cudne kubeczki z Muminkami, które dostałam w anonimowej przesyłce. Prawdę mówiąc podejrzewałam moich synów, bo wyraziłam kiedyś pragnienie wielkie ich posiadania - tzn. kubeczków, a nie synów, bo ta chęć była jakby przed ich pojawieniem się na świecie :) Ale okazało się, że to prezent od klientki, co mnie szczerze zaskoczyło i wzruszyło jednocześnie! Dziękuję! Te dowody przyjaźni są po prostu niesamowite i choć oczywiście absolutnie ich nie oczekuję, to nie mogę ukryć, że są dla mnie ogromną przyjemnością. I zostaną ze mną na długo, przypominając mi, że ktoś o mnie pomyślał :)

A Muminki były jednymi z moich ulubionych postaci bajkowych w dzieciństwie. I to mi też przypomniało, że znalazłam wzór, w dodatktu bezpłatny na sweter, jaki nosiła inna postać z dzieciństwa pewnie nie jednej z nas - Pippi! Wykonany jest z włóczki Peruvian od Filcolana, a autorką opisu jest @kisskiss.rhinestones. Wzór znajdziecie TUTAJ

4 komentarze:

  1. Jaka to rzadkość w dzisiejszym szybkim świecie, że ktoś jeszcze robi wpis na blog...
    Masz lekkość pisania Magdo, nie zarzucaj pisania, nawet jak już będziesz mieć całkowitą sprawność każdej kończyny;-). Serdeczności i szybkiego powrotu do pełni sił i formy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Muminki górą! Ale Pippi też lubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję bardzo za ciekawy post - oczywiście czytam każdy, ale napisać coś... z tym gorzej :(
    Skarpetki wciągają i to bardzo, szczególnie podobają mi się żakardowe. Kubeczki z Muminkami są prześliczne, chyba będę musiała zamówić sobie takie u Mikołaja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę w końcu odważyć sie zrobić skarpetki

    OdpowiedzUsuń