piątek, 17 sierpnia 2012

Sukcesy niewielkie, ale zawsze. Robótki leżą odłogiem, bo chodzę po górach i biegam po górach. Dziś udało mi się po raz pierwszy zrobić taki podbieg, którego nigdy nie mogłam zrobić. I zdziwiłam się, ale wynik na tej samej trasie minutę gorszy od ostatniego. Ale fakt, że w ostatnich dniach przeszłam spore ilości kilometrów po górach i nogi mnie trochę bolały. A pojutrze wracam do domu :(


2 komentarze:

  1. Łomatko...! Ty to zasuwasz! Nic dziwnego, że nie robótkujesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nooo, dzisiaj robótkowałam. Jutro może coś pokażę :)

      Usuń