piątek, 17 sierpnia 2018

Wiejsko i sielsko

Kiedy wyjedzie się na wieś, czuć już w powietrzu koniec lata. Zboża już pościnane, wielkie wyschnięte place ciągną się po horyzont. Wiele letnich kwiatów przekwitło, a w sadach dojrzewają jesienne owoce. W ciągu dnia upał nie odpuszcza, ale wieczorem, szczególnie przy ziemi czuć już, że choć powolutku, to jednak zbliża się jesień. Mnie to specjalnie nie martwi, bo ja jesień uwielbiam, ale tak jakoś jednak w sercu czuć troszkę żalu, bo jednak lato kojarzy się z wakacjami, z beztroską, z długim dniem, ciepłym wieczorem.
15 sierpnia to w tradycji polskiej dzień święcenia płodów rolnych i ziół, jako że to święto Matki Boskiej Zielnej. Najlepszym więc wyborem była w tym dniu wieś! Wierzcie mi, że był to cudowny dzień!








Była też spontaniczna dość sesja w ogrodzie. Zabrałam ze sobą letni sweterek z mieszanki bawełny i lnu z moich włoskich zapasów (700m/100 g), robiłam podwójną nitką, na drutach około 3, oczywiście nie pamiętam. Wzór trochę własny, a trochę nie :) Zaczęłam robić tak jak Summer, ale po wymodelowaniu dekoltu robiłam już po swojemu, czyli "metodą na c", wyrabiając ramię. Wykończyłam wszystko igłą sposobem włoskim :) (chcecie filmik?) i nie ukrywam, że jestem z tego swetra bardzo zadowolona, bo wyszedł dokładnie taki, jak planowałam. Prosty, nie za ciepły, dobrze się układa i nosi.

Po przepysznym obiedzie zjedzonym w ogrodzie, czas na relaks z drutami. Jak widać powstaje coś nowego, już doczekać się nie mogę, bo będzie bardzo luksusowo :)



Autorkami zdjęć są Magda i Maja, które mnie tak pięknie ugościły, bardzo dziękuję :)

wtorek, 14 sierpnia 2018

O książkach

Żar się z nieba leje tego lata, włóczka się do paluszków przykleja, więc i tempo dziergania spada. Co oczywiście nie oznacza, że porzuciłam swoją pasję. Powstało kilka nowych rzeczy, ale przy tych temperaturach nie ma takiej opcji, żebym ubrała na siebie sweter i jeszcze pozwoliła uwiecznić to!

Dzisiaj więc będzie mało włóczkowo. Ale trochę jednak tak, okołowłóczkowo :) Bo jak już pisałam kiedyś, bardzo lubię w trakcie robienia na drutach słuchać audiobooków. Czytać jakoś mniej, bo kartki trzeba obracać, książka mi się zamyka i szereg przeszkód się piętrzy. Czytanie to raczej oddzielnie. Dzięki mojej koleżance dowiedziałam się, że należąc do Biblioteki Miejskiej we Wrocławiu, mam możliwość darmowego korzystania z aplikacji Legimi i dostęp do ogromnej ilości książek oraz audiobooków. Moje godziny pracy trochę mi utrudniają dostęp do biblioteki, ale ta nowoczesna forma po prostu mnie zachwyciła, więc się z Wami dzielę tym. Nie wiem, jak sytuacja wygląda w innych miastach, jeśli wiecie, to podzielcie się w komentarzach. A jeśli chcenie wypróbować aplikację to możecie skorzystać z tego linka KLIK, jeśli nie możecie mieć darmowego dostępu, to są też inne opcje! Szczerze polecam, ja jestem pod wrażeniem!