czwartek, 5 lutego 2015

Energetycznie!

Zaczęła Michalina. Później Mariolcia. No i teraz padło na mnie i chętnie podaję wirusa dalej! Wirus do najgroźniejszych nie należy, choć od obowiązków troszkę odciąga, jest czasochłonny, zdecydowanie nie telewizyjny! Trzeba się troszkę skupić, ale warto. Zresztą oceńcie, co będę się rozpisywać.


Tak się chciałam nowym beretem pochwalić, że nawet zdjęcia migiem zostały zrobione, tuż przed wyjściem do pracy. Natychmiast pokazuję :)
No i to będzie mój pierwszy wpis o "literaturze fachowej". Książek dziewiarskich nie mam zbyt wiele, raczej troszkę czasopism, głównie starych. Kiedyś namiętnie kolekcjonowałam, teraz raczej korzystam z urządzeń typu laptop, czy tablet. Dla mnie wygodniej, miejsca nie zajmuje, nie muszę wertować sterty papieru. Mam wszystko posegregowane w odpowiednich katalogach i jakoś daję radę jeszcze coś odnaleźć. Choć nie zawsze. Czasami wiem, że gdzieś coś jest, ale gdzie? Diabli wiedzą... 
Tym razem nie powstrzymałam się i mam nowy nabytek! Bardzo, bardzo jestem zeń zadowolona, bo wzorów sporo, chętni na kolejne bereciki już są. Może zrobię jakieś rękawiczki? Getrów nie będę robić, bo nie noszę. Ale pewnie wykorzystam wzorki na jakimś sweterku. Hmmm... Przypomniało mi się, że mam w szafie nie skończony kardigan robiony żakardem... Tylko listwy guzikowej mu brakuje... Trzeba odszukać :)


W książce proponowane są różne włóczki, mieszanie kolorów itd. Ale wprost stworzone są do tego włóczki skarpetkowe np. Jawoll Magic Degrade firmy Lang Yarns. Wybiera się kolor główny i Degrade jako "podkład", który będzie zmieniał kolory. Świetna zabawa. Z jednego motka można zrobić chyba ze trzy czapki, albo cały komplet. Właśnie zaczęłam kolejny beret, dla przyjaciółki, synowa też wyraziła chęć posiadania, więc niedługo będę wiedzieć więcej na temat wydajności. Ten beret zrobiłam z resztek motka, który mi został po zrobieniu "ludowej" spódnicy dwa lata temu.
Jeszcze jedno zdjęcie wrzucę, bo tak się cieszę!


Książkę kupiłam jeszcze jedną, ale o niej napiszę, jak już coś będzie do pokazania. Biorąc pod uwagę nałóg żakardowy, może to być za jakiś czas...

24 komentarze:

  1. Jaki pięęękny beret! Cudeńko! Czy wzór pochodzi z książki? Czy można go kupić gdzieś indziej, np na Raverly?
    Bardzo lubię żakardy, które zdecydowanie nie są telewizyjne, ani samochodowe, ale jaki efekt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja wzięłam go z książki, a czy jest gdzieś poza nią, nie wiem :)

      Usuń
    2. Niestety, książka daje się podlinkować na Ravelry, ale samych wzorów tam nie ma :(

      Usuń
  2. Świetny beret :) Efekt jest powalający :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna robótka. Wspaniała Twoja żakardowa czapeczka. Doskonałe kolory i wykonanie. Podziwiam. Serdecznie pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny! Ja jestem podatna na takie wirusy , wszelkie fair isle , żakardy i tego typu rzeczy bardzo mi się podobają , ta włóczka , którą Ty użyłaś grzecznie czeka na swoją kolejkę, nawet książkę mam:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny żakard :) Czekam na więcej.
    Pozdrawiam, Marta

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczny :)
    I Tobie w nim ślicznie :)
    Aż korci mnie, żeby tego wirusa rozprzestrzeniać dalej... nawet mam co najmniej 2 takie włóczki, które mogłyby być wykorzystane do berecika...

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny beret! A jakże pięknie podkreśla Twój kolor oczu! Zdecydowanie często powinnaś go nosić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piekność, mnie by chyba brakło cierpliwości przy pilnowaniu wzoru i zmiany nitki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Obłędna . Kolory pięknie się uzupełnieniają .

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojoj, ależ mi miło :).
    Skoro już mnie wymieniono jako "siewcę zarazy" ;) wyspowiadam się z eksperymentów z wydajnością: Jawoll Magic Degrade wystarcza na czapkę i długie getry (z książki), albo na 3 czapki. Mitenek z książki jeszcze nie robiłam, jeszcze nie było wystarczająco zimno, żeby mnie skłonić do zabawy.
    Robiłam też eksperyment z Mille Colori Baby- ma krótsze pasma kolorów więc w tle więcej się dzieje. W sumie chyba jestem nawet bardziej z niej zadowolona, kolejną planuję również z tej włóczki. Na czapkę schodzi nieco ponad pół motka, zostawiając sympatyczną resztkę na jakieś wstawki czy inne kuszące detale.
    I święta racja- zrobienie jednej kończy się nieustannym strumieniem zamówień na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie kupiłam książkę, bo w berecie zakochałam się :))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja kupiłam książkę rok temu (po niderlandzku, taki hardcore) i nie mogę się zabrać dlatego podziwiam cudze, jest prześliczna:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudny i bardzo energetyczny Twój beret.Pozdrawiam druciarsko!

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny :-) Ślicznie w nim wyglądasz :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mistrzowski beret! Trudno się nie zarazić. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. piekna :)...kocham takie przeplatanki kolorowe :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudo! Tyle kolorów w jednym udziergu, tak bardzo energetyczne :D A widzę że i ty jesteś zadowolona :>

    OdpowiedzUsuń
  19. Śliczna czapka, bardzo energetyczne kolory! *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny wybór kolorów. Pięknie ci w tej czapce

    OdpowiedzUsuń