czwartek, 28 lipca 2016

3,5 km...

sznurka bawełnianego kupiłam. I zaczęłam robić... dywan.


Jak widać na zdjęciu powyżej mam ciemną, drewnianą podłogę. na której nie tylko widać kurz (!), ale także niestety niszczy się od kółek fotela itd. Wszystkie dywany jakie widziałam w sklepach były albo bardzo drogie, albo bardzo sztuczne, albo wzorzyste i od długiego czasu nie widziałam nic, absolutnie nic, co by mi się podobało. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce - w tym wypadku dosłownie - i zrobić dywan samodzielnie. Po jednym wieczorze dziergania bolą mnie już ręce trochę, więc nie wiem, jak będzie dalej, ale na razie jestem pełna zapału. Zastanawiałam się czy robić na szydełku czy na drutach, ale ostatecznie stwierdziłam, że przy szydełku będzie więcej gimnastyki rąk jednak, zwłaszcza że ja szydełkuję mało. Zastanawiam się jeszcze cały czas czy robić całość francuzem, bo tak mi się najbardziej chyba podoba, czy jednak centralną część po prostu dżersejem, żeby był cieńszy.  Jeśli macie jakieś doświadczenia, to proszę o podpowiedź.

Bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod poprzednim postem. Prosicie mnie o wyjaśnienie jak się robi takie ramiona. Raczej nie będzie o tym filmiku, choć może, zobaczymy. Póki co wyjaśniam, a jest to naprawdę proste. Jest to wariant metody "na C". Tutaj jest szczegółowo opisana ta metoda KLIK. Na szczycie ramienia zostawia się dwa oczka i robiąc na okrągło dodaje się w każdym rzędzie po obu stronach tych oczek oczka, żeby układało się w prawą stronę i w lewą stronę. Zamiast wyrabiać główkę rękawa, robi się dalej przez kawałek osobno przód i osobno tył, a następnie łączy. Oczywiście trzeba pamiętać o kształtowaniu dekoltu itd. Ale opisu robić nie będę, dzianinę kształtuje się jak kto chce i lubi.
Ja nauczyłam się tego sposobu z wzorów Justyny Lorkowskiej, które można kupić na Ravelry i jeśli chcecie, żeby dokładnie za rękę poprowadzić, to serdecznie te wzory polecam.

poniedziałek, 25 lipca 2016

Kulturalne odkurzanie

Burę dostałam od kilku czytelniczek, że taka cisza u mnie. Fakt, w czerwcu nie zamieściłam ani jednego posta, a tu już lipiec się kończy, a ja dalej nic. Miło, że jeszcze ktoś do mnie zagląda :)

Nie mam się z czego tłumaczyć, proza życia! Czasu jak na lekarstwo, bo ciągle mnie coś goni i naprawdę nie mam kiedy przygotować porządnego wpisu, ze zdjęciami itd. Wolne to ja mam czasami weekendy, a jak już mam to zawsze coś się jednak dzieje. No i nadrabiam zobowiązania domowe, rodzinne i towarzyskie.

W czerwcu (wieki temu!) z rzeczy ciekawych dla dziewiarek, to był Światowy Dzień Dziergania w Miejscach Publicznych. Nie do końca w nim uczestniczyłam, bo dziergałam tylko w sklepie, ale jako że tradycyjnie spadł deszcz, impreza przeniosła się do mnie. Zdjęcia możecie zobaczyć tu klik, ale mnie tam nie ma, bo się na zdjęcia nie załapałam :) Szkoda, bo miałam tego dnia nową bluzkę z bawełny Golf, która długo czekała na zdjęcia. Ale się doczekała.




Kolory mnie jak widać dopadły! Wydawać by się mogło, że ja, wielbicielka szarości, czerni i zieleni, w życiu takiej włóczki z półki nie wezmę. I otóż niespodzianka :)

Dane techniczne:
Włóczka - Golf Color Lang Yarns kolor 360 zużycie - 6 szt. 100% bawełny, przyjemna w noszeniu, bardzo fajna w robótce. Polecam.

Druty - chyba 4, ale może mniejsze? Niestety szybko o takich rzeczach zapominam. Zresztą i tak każdy musi sobie próbkę zrobić.
Wzór - bez wzoru, pomysł własny. Nieskomplikowane robienie od góry, po bokach jako jedyna ozdoba zetknięte ze sobą warkoczyki, skręcone w przeciwne strony. 

Ze spraw niedziewiarskich zaliczyłam dwa koncerty, które zaparły mi na chwilę dech w piersiach, ale także dodały skrzydeł. 

Najpierw był Pat Metheny. Kto mnie zna, albo czyta od dawna, ten wie, że to moja miłość. Od ok. 30 lat, aż trudno uwierzyć.... Kiedy wyszedł na scenę, taki jak zwykle - w dżinsach, koszulce w paski, z bałaganem na głowie - poczułam się jakbym zobaczyła dawno niewidzianego znajomego. Bilety kupiłam chyba jako pierwsza, siedziałam w pierwszym rzędzie, wrażenie miałam takie, jakby Pat grał tylko dla mnie. I choć nie był to najpiękniejszy koncert Pata, na jakim byłam, to i tak wyszłam rozanielona, zachwycona i pełna pozytywnej energii. Zdjęcia z koncertu można zobaczyć tutaj klik. Nawiasem mówiąc byłam zbulwersowana faktem, że mimo wyraźnej prośby muzyków o nierobienie zdjęć poza jednym, wyznaczonym przez nich momentem, byli ludzie, którzy tę prośbę łamali i to w sposób, który przeszkadzał tym, którzy przyszli posłuchać muzyki. 

Później był David Gilmour. Bilety na koncert rozeszły się błyskawicznie, a to że mi się udało je kupić zawdzięczam jednej z moich klientek, która mi powiedziała, że "już sprzedają". A po "chwili" już ich nie było. Ale ja miałam :) Tu już nie siedziałam tak pięknie, powiem nawet, że mimo kupienia niezłych biletów, nie widziałam zbyt wiele, bo scena była moim zdaniem za nisko. Upał był tego dnia nieziemski, więc stanie w tłumie było dość przykre i uciążliwe. Bogu dzięki nagłośnienie koncertu było fantastyczne, wszystkie bajery na scenie świetne, no i muzyka! Po prostu super! Prawdę mówiąc nie spodziewałam się, że usłyszę kiedykolwiek na żywo utwór High Hopes z mojej ulubionej płyty Pink Floyd "The Division Bells". Byłam pod ogromnym wrażeniem, bardzo wzruszona i dumna z faktu, że taki koncert był w moim mieście. Koncert był transmitowany przez telewizję. Tu dla odmiany można było robić zdjęcia ile chcieć, więc choćby za pośrednictwem youtube można powspominać lub po prostu zobaczyć :)



Cieszę się, że mogłam w takich wydarzeniach muzycznych uczestniczyć. Oba koncerty były zorganizowane w ramach obchodów Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Imprez jest cały czas sporo. Wiele wystaw, wiele koncertów, większych i mniejszych. Staram się z nich korzystać, na ile czas mi pozwala. I fundusze. Na szczęście bardzo dużo jest imprez, gdzie nie płaci się za bilety, a naprawdę są warte zobaczenia. Jak choćby wieczorny spektakl w ramach większego projektu o nazwie FLOW. Zgromadził wielu widzów, na budynkach Ostrowa Tumskiego wyświetlane były animacje, grała ogromna orkiestra, śpiewał chór, były sztuczne ognie, lasery i inne bajery. Ciekawe!

Ukulturalniając się zobaczyłam także spektakl Teatru Pieśni Kozła w ramach Brave Festival, który to odbywał się we Wrocławiu już po raz 12-ty. Od dawna chciałam zobaczyć przedstawienie tego teatru, w końcu się udało. Bardzo mi się podobało!

Nie samą włóczką człowiek żyje, wbrew pozorom! Jak widzicie byłam zajęta!
Liczę na zrozumienie ;) Dodam, że zrobiłam kilka fajnych rzeczy, więc mam nadzieję niedługo się jednak znowu pokazać. Może tym razem przerwa będzie krótsza :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

alize flower alpaca alpaka Alta moda Alpaca Lana Grossa komin otulacz Aniversario Artesano audiobook Ayatori bamboo fine bambus Batik bawełna bawełna anilux bawełna turkusowy beret biżuteria Boo Knits bouclé Bransoletka Caprice bransoletki z koralików bransoletki z koralików Toho Bretania Brushed Lace Candombe cascade yarns Cereza champagne chevron chiagoo Chorwacja chusta na drutach chusta na szydełku Cleopatra Wrap color affection czapka czapka na drutach Czesław Miłosz delicious delight dodatki na drutach dodatki na szydełku donegal Dream team dreiklang drops Drutozlot druty e-dziewiarka Ella Elton entrelac extra klasse fair island Feng Shui filigran Zitron Filisilk frędzle ginkgo granny square greina Hania Maciejewska himalaya kasmir Impressionist Sky islandzkie swetry lopi Jaipur Hat jedwab bourette jedwab traumseide jedwabny sweter Justyna Lorkowska kardigan Karkonosze kaszmir kelebek bawełna motylek kid seta Gepard Kid Silk kiddy's mohair ISPE kitchener Knit Pro Knitting for Olive kocyk dla dziecka kolczyki kolczyki rivoli Swarovski kolory Koniec świata kot książki lace Lace Lux Lana Grossa Lanesplitter skirt Lang Yarns len letni sweter na drutach loden macooncolor Malabrigo Manos Marte Matisse Blue mechita merino Merino 400 Lace Color merino sweter szary męski sweter mille colori baby mille colori big missoni mohair Mohair by Canard mural Muzyka narzęzia nauka Normandia Noro Ochre organico Out of Darkness Pan tu nie stał panda Pat Metheny patina Persia Pięćdziesiąt twarzy Greya Piosenka o końcu świata piórkowy sweter Playa podróże Pokoje pod Modrzewiem powidła Praga próbka przelicznik jednostek przepisy przędzenie rękawy Rios Riva rivoli rzędy skrócone seidenstrasse shadow wraps skarpetki na drutach sklep Makunki Sock sock Malabrigo soft bamboo Solare Mondial spotkania dziewiarek spódnica na drutach storczyki Storm street chic surf Swarovski sweet dreams sweter na drutach sweter na drutach z mohairu Szal Citron szal estoński szal na drutach Szklarska Poręba Szklarska Poręba Karkonosze sznurek bawełniany sznury szydełkowo-koralikowe szydełko szydełko tunezyjskie Światowy Dzień Dziergania w Miejscach Publicznych techniki Toho triologie Turner tutorial tweed Twins Campolmi Vaa wakacje wełna Wenecja Whales Road Wilno włóczka na szal włóczka ręcznie farbowana wnętrza Wrocław wykończenia zagroda zamówienie Zapach Trzcin ZickZack zitron

Translate