niedziela, 10 listopada 2013

Po spotkaniu

Spotkania w e-dziewiarce są dla mnie obowiązkowe i choćby żabami z nieba prało muszę tam być. Wczoraj było prawdziwe oblężenie! Przyjechały dziewczyny z bliska i bardzo daleka, co dowodzi chyba tylko jednego - nie tylko ja te spotkania uwielbiam, skoro przyjeżdżają z Krakowa, Warszawy, Bielska Białej, Torunia, Leszna, Wałbrzycha, Jeleniej Góry, Oleśnicy itd, itd. Przyszły stałe bywalczynie i sporo nowych osób, co mnie zawsze niezmiernie cieszy, bo świadczy to o tym, że to nasze małe święto. Pytała mnie przyjaciółka, co my na tych spotkaniach robimy. Zawsze znajdujemy wspólny język i tematów do rozmów nie brakuje. Przeważają oczywiście rozmowy o włóczkach, wymiana doświadczeń, nauka i dobre rady. Zawsze też atmosfera jest gorąca, szum jak w ulu i postronne osoby, które nie podzielają naszej pasji, mogłyby uznać, że to banda wariatek. Nic bardziej mylnego, jesteśmy absolutnie normalne, z lekką tylko manią na punkcie włóczek. Co chwila salwy śmiechu albo pytania "z jakiej włóczki, ile poszło, na jakich drutach". Nasze spotkania zawsze trwają długo i trudno się rozstać, a wychodząc już czekamy na następne.

zdjęcia ze strony e-dziewiarka, więcej można zobaczyć na stronie sklepu  - KLIK

Tym razem pokazałam sweterek z cudownej włóczki od Pana Zitrona, który jak wiadomo na kolorach się zna i nie mogłam się oprzeć szlachetności jedynego w swoim rodzaju moheru Extra Klasse - to 100% moheru, miękki, wydajny, fantastyczny w robieniu. Na zdjęciu poniżej widać, że wykończyłam go falbaną, która tworzy coś na kształt baskinki. Bardzo jestem z niego zadowolona.


Na tym zdjęciu widać też z jakim zachwytem patrzę na sweter zrobiony przez Migdał, która jest absolutną mistrzynią. Nie dość, że wykonanie jest po prostu nieprawdopodobnie perfekcyjne, to jeszcze są to zawsze jej autorskie, niepowtarzalne pomysły. Jestem jej szczerą fanką. Przy tym jest to przemiła, wesoła osoba, która chętnie dzieli się swoimi umiejętnościami. Tym razem pokazała mi jak bardzo elegancko wykańczać cieniutkie dzianiny. Obym mogła jak najszybciej ten sposób wypróbować, wtedy i ja się podzielę wiedzą :)


piątek, 8 listopada 2013

Meldunek z frontu

Melduję, że poza szalem z numerem 9, o którym już pisałam, zakończyłam wspominamy kardigan z nr 6 (zdjęć nadal brak - pogoda nie sprzyja) oraz sweterek bawełniany oznaczony nr 1 (jestem z niego nadspodziewanie zadowolona!) i właśnie przed chwilą wyprałam również chustę "telewizyjną" oznaczoną numerem 11. I postanowiłam spruć po raz kolejny poz. 7 czyli coś, co miało wykorzystać zrobiony do Dahlii ażur z alpaki. Ale znowu jest coś nie tak, za długie, nie podoba mi się :) Chyba to będzie ostateczne pożegnanie z Dahlią... A włóczka śliczna i trzeba wykorzystać! Tak więc nie próżnuję, wykańczam w wielkim oczekiwaniu rozpoczęcia kolejnych robótek, które kuszą mnie okrutnie. Czuję się jak na odwyku! Uwierzcie mi drogie moje dziewiarki, że to trudne niezwykle!

Ale oprócz tych wieści z frontu chcę dziś napisać trochę o pewnej firmie, która mnie naprawdę zachwyciła i całkiem za darmo, z własnej nieprzymuszonej woli napiszę jej małą laurkę i polecę szczerze. 
Jakiś czas temu przeczytałam o nich na jakimś blogu i z ciekawości zajrzałam na wskazaną stronkę. Urzekła mnie pomysłowość, wzornictwo i, że tak powiem, radość życia. Pomimo tego, że to absolutnie nie mój styl, nie moja bajka itd. doceniłam w pełni to, że młodzi ludzie stworzyli fajną markę. Później przeczytałam o nich jeszcze w Gazecie Wyborczej i już byłam pewna, że to ludzie z pasją, jakich lubię. Życzę im samych sukcesów! Mam wśród asortymentu swoje ulubione, ale niestety teraz, kiedy w końcu chciałam kupić, akurat nie było tego, co chciałam. To dobrze! Interes się im kręci, kupię innym razem, okazji nie zabraknie. O kim mowa? O sklepie "Pan tu nie stał".  
Kupiłam na prezent urodzinowy dla mojego małego synka lat 25 (sic!), koszulkę z długimi rękawami i bardzo zabawne skarpetki w rozmiarze 46 (hmmm). Przesyłka przyszła szybko, a dbałość o szczegóły w opakowaniu (łącznie z folią, w którą to wszystko było zapakowane dla poczty), naprawdę mnie zachwyca. Świetne rzeczy, z poczuciem humoru i dystansu! W Łodzi jest też sklep stacjonarny, więc niektórzy mają możliwość zobaczyć z bliska. Ja należę do osób, które lubią robić zakupy najchętniej przez internet, więc nie mam z tym problemu :)


Nawet na drugiej stronie opakowania jest fajne zdjęcie!



Swoją drogą, to jakoś mi dziwnie pomyśleć, że mam takie "stare" dziecko, w dodatku z brodą...

poniedziałek, 4 listopada 2013

Pierwszy jest numer 9

Przez weekend nie tylko czytałam, ale też dziergałam. Staram się jak mogę, żeby słowa samej sobie danego dotrzymać i wykończyć, co się da. Na pierwszy ogień poszedł wyrzutek nr 9 z mojej listy, bo jemu brakowało do skończenia najmniej. Dumna jestem z pierwszych efektów zawzięcia się!


Szal jest sporych rozmiarów, ale podoba mi się noszony właśnie tak zawinięty na szyi. Robiony zupełnie prosto ściegiem gładkim. Ozdobiłam go tylko na brzegach filcowanymi nieregularnymi wzorami w odcieniach szarości. To zestawienie kolorystyczne przyczepiło się do mnie i trzyma się mocno.


Dane techniczne:
Włóczka - Alize Kid Royal 82 niecałe 3 motki oraz troszkę czesanki australijskiej 18,5 mikrona i ciuteńko jedwabiu Mulberry
druty KP 4,5
Wzór - bez wzoru :)

Skończyłam też kardigan spod numeru 6, ale zdjęć na razie brak. Może jutro się coś da z tym zrobić, nie wszystko na raz - trzeba dozować napięcie :)

Wzrosły też zdecydowanie szanse numeru 1, bo dziś Kasia poratowała mnie brakującym moteczkiem - wielkie dzięki! Pojechałyśmy razem do ulubionego sklepu (ciekawe którego, prawda?) i spotkałyśmy się tam jeszcze z Anią, która zdecydowanie nie jest z Wrocławia, bo mieszka jakieś 500 km stąd, ale tak przy okazji wstąpiła... Miłe to było spotkanie i choć znamy się tylko z blogów i "okienka" w e-dziewiarce, to powitałyśmy się jak stare znajome :) Przy okazji Ania wytłumaczyła nam, jak robiła swój śliczny kardigan z alpaki. Nowa umiejętność przyda się z pewnością.

I jeszcze na koniec przestroga - praca w domu bywa niebezpieczna! Siedziałam dziś długą chwilę przy biurku, z założoną nogą na nogę (bardzo niezdrowo!), po czym gwałtownie wstałam, stając na ścierpnięta mocno nogę, której oczywiście nie poczułam. Runęłam jak kłoda na podłogę... Bogu dzięki, że się nie połamałam, łamaga jedna... Ale obtłukłam się nieźle. I to wszystko na oczach M.! Upokarzające! (ale i straszne, i śmieszne to było...)

niedziela, 3 listopada 2013


Skrzydło Anioła - Jolanta Krysowata
W środę byłam we wrocławskiej kawiarni Literatka na spotkaniu z dziennikarką Jolantą Krysowatą, która napisała książkę pt. "Skrzydło anioła". Zachęcił mnie do pójścia na to spotkanie artykuł w Gazecie Wyborczej na temat tej książki i historii jej powstania oraz fakt, że autorkę znam osobiście. Przez moment razem pracowałyśmy. Znam to zresztą zbyt dużo powiedziane. No ale nie jesteśmy dla siebie anonimowe. Spotkanie ciekawe, były na nim obecne osoby, które uczestniczyły w wydarzeniach opisanych w tej książce. Kilka lat poszukiwań, dociekań, pytań i szukania odpowiedzi. Kawałek historii, o której nigdy nie słyszałam, a która rozgrywała się tak blisko miejsca, gdzie mieszkam. Przeczytałam ją dzisiaj. Jak zaczęłam, to nie mogłam przestać. Poruszający temat koreańskich dzieci, które spędziły 6 lat w tajemnicy w naszym kraju, w małej wsi nieopodal Lwówka Śląskiego. Ale to także historia Polaków tam pracujących. Świetnie opisana atmosfera tamtych trudnych, powojennych czasów. I historia miłości. A zaczęło się od mogiły trzynastoletniej Koreanki na wrocławskim cmentarzu osobowickim.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Etykiety

alize flower alpaca alpaka Alta moda Alpaca Lana Grossa komin otulacz Aniversario Artesano audiobook Ayatori bamboo fine bambus Batik bawełna bawełna anilux bawełna turkusowy beret biżuteria Boo Knits bouclé Bransoletka Caprice bransoletki z koralików bransoletki z koralików Toho Bretania Brushed Lace Candombe cascade yarns Cereza champagne chevron chiagoo Chorwacja chusta na drutach chusta na szydełku Cleopatra Wrap color affection czapka czapka na drutach Czesław Miłosz delicious delight dodatki na drutach dodatki na szydełku donegal Dream team dreiklang drops Drutozlot druty e-dziewiarka Ella Elton entrelac extra klasse fair island Feng Shui filigran Zitron Filisilk frędzle ginkgo granny square greina Hania Maciejewska himalaya kasmir Impressionist Sky islandzkie swetry lopi Jaipur Hat jedwab bourette jedwab traumseide jedwabny sweter Justyna Lorkowska kardigan Karkonosze kaszmir kelebek bawełna motylek kid seta Gepard Kid Silk kiddy's mohair ISPE kitchener Knit Pro Knitting for Olive kocyk dla dziecka kolczyki kolczyki rivoli Swarovski kolory Koniec świata kot książki lace Lace Lux Lana Grossa Lanesplitter skirt Lang Yarns len letni sweter na drutach loden macooncolor Malabrigo Manos Marte Matisse Blue mechita merino Merino 400 Lace Color merino sweter szary męski sweter mille colori baby mille colori big missoni mohair Mohair by Canard mural Muzyka narzęzia nauka Normandia Noro Ochre organico Out of Darkness Pan tu nie stał panda Pat Metheny patina Persia Pięćdziesiąt twarzy Greya Piosenka o końcu świata piórkowy sweter Playa podróże Pokoje pod Modrzewiem powidła Praga próbka przelicznik jednostek przepisy przędzenie rękawy Rios Riva rivoli rzędy skrócone seidenstrasse shadow wraps skarpetki na drutach sklep Makunki Sock sock Malabrigo soft bamboo Solare Mondial spotkania dziewiarek spódnica na drutach storczyki Storm street chic surf Swarovski sweet dreams sweter na drutach sweter na drutach z mohairu Szal Citron szal estoński szal na drutach Szklarska Poręba Szklarska Poręba Karkonosze sznurek bawełniany sznury szydełkowo-koralikowe szydełko szydełko tunezyjskie Światowy Dzień Dziergania w Miejscach Publicznych techniki Toho triologie Turner tutorial tweed Twins Campolmi Vaa wakacje wełna Wenecja Whales Road Wilno włóczka na szal włóczka ręcznie farbowana wnętrza Wrocław wykończenia zagroda zamówienie Zapach Trzcin ZickZack zitron

Translate